Radni opozycyjni uznali, że sytuacja finansowa miasta jest trudna i na sesji uchwalono budżet bez ostrej dyskusji. Padły nawet deklaracje wspólnego szukania oszczędności. Dochody Białej Podlaskiej w tym roku mają wynieść 226 mln zł, a wydatki 236,7 mln zł.
– Radni z mojego ugrupowania wstrzymają się od głosu – stwierdził Dariusz Stefaniuk, wiceprzewodniczący Rady Miasta, który przemawiał w imieniu opozycyjnego klubu PiS. Stefaniuk skrytykował nazbyt optymistyczne, jego zdaniem, prognozy wieloletnie, które przedstawił bialski prezydent.
– Nie wierzę, aby w 2014 r. miastu mógł wystarczyć kredyt w wysokości zaledwie 4,5 mln zł. Przecież w tegorocznym budżecie zaplanowano zaciągnięcie kredytów długoterminowych w wysokości aż prawie 30,7 mln zł (z tego na spłaty wcześniejszych kredytów i pożyczek pójdzie 20 mln zł).
– W mieście jest coraz gorzej. Czekają nas trudne lata. Powinniśmy oszczędzać. Musimy jednak wykorzystać to, co daje nam UE i Urząd Marszałkowski. Niestety, nasze dochody będą się zmniejszać – mówił Stefaniuk.
Gdy przyszło do głosowania nad projektem budżetu miasta, 12 radnych go poparło, a 8 wstrzymało się od głosu.
Prezydent Andrzej Czapski był zadowolony z takiej postawy radnych. – Widzę zmianę podejścia opozycji, która dostrzega potrzebę poszukiwania rozwiązań dla ratowania trudnego budżetu miasta. Jestem mile zaskoczony. Rozpoczynamy debatę nad poszukiwaniem rozwiązań mniej bolesnych dla Białej Podlaskiej – powiedział po głosowaniu.