Senator Adam Biela zaalarmował kilku ministrów o zagrożeniu epidemiologicznym i ekologicznym, jakie stwarza opanowane przez szczury wysypisko śmieci pod Radzyniem Podlaskim.
Biela podkreślił, iż okoliczna ludność narażona jest nie tylko na dokuczliwy odór unoszący się nad wysypiskiem, ale też na olbrzymich rozmiarów szczury. Zaproponował jak najszybsze zamknięcie tego wysypiska, bo zagraża życiu i zdrowiu wielu ludzi. Zaapelował też o zrekultywowanie i zabezpieczenie sanitarne składowiska odpadów oraz o przeprowadzenie deratyzacji wysypiska. Chodzi o ochronę najbliższych gospodarstw od plagi gryzoni.
Pismo senatora w tej sprawie trafiło do ministra środowiska, głównego inspektora ochrony środowiska, ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra sprawiedliwości.
Mieczysław Burdzicki, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie powiedział nam, że wczoraj teren wysypiska odwiedziła ekipa kontrolna. Sprawdzała, czy wykonano tam poprzednie zalecenia inspekcji. – Mamy dwa problemy: eksploatację starego wysypiska i budowę nowego. Stare nie spełnia wymogów i powinno być zamknięte w jak najszybszym czasie – mówi Burdzicki. –Miejscowe samorządy łączą jednak budowę nowego składowiska z rekultywacją starego. Nie dziwię się mieszkańcom okolicznych wsi, że protestują. Ktoś musi jednak zrobić ustępstwo. Nowe składowisko będzie o wiele mniej uciążliwe. Obecne nie spełnia żadnych wymogów europejskich.