W środę po południu prawie dwudziestu młodych mężczyzn biegało po Sławatyczach strasząc dzieci i młode panny. "Brodacze” przez trzy dni będą chodzić po kolędzie i składać ludziom życzenia noworoczne.
Brodacze mają nogi owinięte słomą, którą mocują sznurkami. Wkładają też stare kożuchy odwrócone futrem na zewnątrz. W rękawy i za pazuchę wciskają wiechcie dłuższej słomy.
Przez wiele dni chłopcy przygotowują z bibułek różyczki, następnie przymocowują je do olbrzymiego, wysokiego kapelusza, z którego powiewają długie wielokolorowe wstęgi. Brodaczy trudno rozpoznać.
- W sumie przez trzy dni kolęduje prawie 30 brodaczy. Część z nich należy do chóru parafialnego. Planujemy w przyszłym roku zorganizować konkurs na najciekawszego brodacza. Musimy podtrzymać tę unikaną tradycję - mówi Bolesław Szulej, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sławatyczach.