- Dlaczego? Gdyż wszystko wskazuje na to, że mogę się kiedyś obudzić rano nie w polskiej wsi tylko w europejskim rezerwacie przyrody mając do siebie samego żal, że nic nie zrobiłem. Chciałbym dodać, że "Samoobrona” na naszym terenie istniała już wcześniej. Istnieje struktura powiatowa i miejskie koło. Gminne jest tylko kontynuacją rozbudowy i umacniania a nie tworzenia czegoś od podstaw.
• Co chcecie zmienić w gminie?
- Partia to ludzie a w ludziach jest mądrość i siła. Ludzi nie da się kupić, trzeba ich do siebie przekonać. Celem jest zjednanie ludzi, zadaniem stworzenie silnej organizacji potrafiącej zadbać o interes gminy.
• Jak pan ocenia sytuację rolnictwa?
Myślę, że odpowiedź na to pytanie już padła na początku. Rezerwat to takie miejsce gdzie nie ma rolnictwa i brak jest przemysłu a różni się od parku narodowego tym, że w parku nie można polować gdyż zwierzyna jest pod ochroną. Dowodem na potwierdzenie mojej tezy mogą być przykłady naszego podwórka. Nie ma już zakładów przetwórstwa spożywczego w Terespolu i Janowie Podlaskim, nie ma Biaweny i Zakładów Meblowych. Zalesiamy coraz więcej gruntów rolnych, a zboże jak się okazuje możemy kupić taniej na Zachodzie. Rządzący wbili sobie do głowy, że nasze rolnictwo jest zbyt rozdrobnione więc nie może być ocalone. Niestety nie ma już naszego tytoniu, zanika produkcja chmielu a niedługo o buraku cukrowym zapomnimy. Jak można wytłumaczyć fakt, że rolnik za litr mleka nie kupi litra wody sodowej.
• Czy sytuacja ta ulegnie zmianie po wejściu do Unii Europejskiej?
Często zastanawiałem się dlaczego Unia Europejska tak bardzo dba o swoje rolnictwo i to każdy kraj oddzielnie. Wszyscy wiemy, że tam też rolnictwo nie jest dochodowe a dowodem na to są dopłaty. Odpowiedź jest bardzo prosta. Kraj bez własnej armii i bez żywności może łatwo stracić suwerenność, a suwerenność państwa jest najważniejsza i to my Polacy powinniśmy wiedzieć najlepiej. Myślę, że z przebiegu negocjacji rozdziałów dotyczących rolnictwa wynika, że optymizm jest wielce niewskazany. Na zakończenie przypomnę o zabawnej historii dotyczącej góralskich oscypków. Dobrze, że oni jeszcze nie wiedzą o tak popularnych u nas sękaczach.