Zaostrzone niedawno przepisy celne dotyczące wwozu do naszego kraju używek są łamane najczęściej przez przyjezdnych zza Buga.
- Ganiają, ale musimy przejechać, aby zarobić i przetrwać - mówi. Papierosy sprzedaje po 2,50 zł, jej rodacy oferują spirytus po 15 zł (litr) i wódkę po 14 zł za butelkę.
Kiedy rozmawialiśmy z tą przedsiębiorczą brześcianką, celnicy na przejściu drogowym w Terespolu zawrócili za Bug 113 osób usiłujących wwieźć 2110 paczek papierosów o wartości 8440 zł oraz 73 osoby ze 162 litrami alkoholu, wartości 13 770 złotych. W niedzielę na tymże przejściu funkcjonariusze celni cofnęli 96 osób z 2710 paczkami papierosów i 264 litrami alkoholu. Przed dwa dni nie cofnęli nikogo na dworcu kolejowym w Terespolu.
Najwięcej obcokrajowców z używkami cofanych jest w Dorohusku. Na przejściu drogowym w sobotę musiało wrócić za Bug 108 osób, a w niedzielę aż 207, zaś na przejściu kolejowym cztery osoby w sobotę.
Także funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej włączyli się do przeciwdziałania przemytowi. W poniedziałek przed świtem zatrzymali polskiego maszynistę pociągu. Miał on pochowanych po skrytkach aż 760 paczek papierosów wartości 3 300 złotych. Wcześniej każdej doby przechwytywali kilkadziesiąt litrów alkoholu, które znajdowały się w skrytkach wagonowych lub były wyrzucane w pakietach z pociągów.
Marta Pomorska z Urzędu Celnego w Białej Podlaskiej uważa, iż na odcinku granicy kontrolowanym przez bialski UC nie ma przejść takich, jakie są typowe dla "mrówek” na granicy południowej. - Ostatnio zmniejszyła się ilość wwożonego alkoholu i papierosów. Obecnie Polacy rzadko przekraczają granicę, zarówno na przejściu drogowym, jak i kolejowym. Najczęstszymi podróżnymi są nasi sąsiedzi zza Buga. W dalszym ciągu przekraczają oni granicę w obie strony jednego dnia. Przez przejście kolejowe wywożą artykuły gospodarstwa domowego i wędliny, a przez drogowe artykuły budowlane i wykończeniowe - mówi Marta Pomorska.