Incydentem w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców zajęła się prokuratura. Straż Graniczna utrzymuje, że funkcjonariusze zostali zaatakowani przez cudzoziemców. Ale wątpliwości mają organizacje pozarządowe.
– W poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej wszczęła śledztwo w kierunku czynnej napaści na funkcjonariuszy i kierowania wobec nich gróźb karalnych – mówi Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Zebrany przez siebie materiał przesłała nam Straż Graniczna. Na razie jesteśmy w trakcie wstępnych czynności, ale z pewnością oprócz funkcjonariuszy, przesłuchani będą cudzoziemcy, świadkowie zajścia – dodaje Kępka.
A chodzi o incydent do którego doszło 6 kwietnia w ośrodku strzeżonym, kiedy Straż Graniczna wyprowadzała 21-letnią Czeczenkę i dwójkę jej dzieci w celu deportacji. Z relacji Straży Granicznej wynika, że „kilka osób przebywających w ośrodku utrudniało funkcjonariuszom wykonywanie czynności, próbując uniemożliwić im wyprowadzenie cudzoziemców z ośrodka”.
– Trzech mężczyzn, obywateli Rosji narodowości czeczeńskiej, zachowywało się szczególnie agresywnie. Nie tylko grozili funkcjonariuszom, ale również dopuścili się wobec nich czynnej napaści. Po kilkukrotnym i bezskutecznym przywoływaniu do porządku użyto gazu łzawiącego i kajdanek – tak zdarzenie opisuje ppor. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału SG.
Mężczyźni trafili do izolatki, a następnie zostali przeniesieni do ośrodka strzeżonego w Przemyślu.
Do ośrodka wezwano karetkę pogotowia. – Zespół ratownictwa medycznego udzielił cudzoziemcom niezbędnej pomocy, oceniając, że nie wymagają hospitalizacji – zaznacza rzecznik.
Tymczasem, z relacji organizacji pozarządowych m.in. fundacji Ocalenie i biura Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że cudzoziemcy podjęli wcześniej akcję protestacyjną, sprzeciwiając się w ten sposób przedłużaniu ich pobytu w ośrodku strzeżonym. Ale Straż Graniczna temu zaprzeczyła.
Wątpliwości co do użycia gazu ma m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka: „Nie oceniając okoliczności, które skutkowały podjęciem przez funkcjonariuszy Straży Granicznej decyzji o użyciu środków przymusu bezpośredniego, Helsińska Fundacja Praw Człowieka stanowczo protestuje przeciwko użyciu gazu łzawiącego na terenie ośrodka, w którym przebywają rodziny z dziećmi” – czytamy w oświadczeniu.
Po incydencie, ośrodek strzeżony wizytowali w piątek przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich. – Rozmawialiśmy z cudzoziemcami, którzy przyznali, że prowadzili pewną formę protestu – zaznacza Marcin Sośniak z biura RPO. – Zabezpieczyliśmy też nagrania monitoringu, na których wystarczająco wyraźnie widać moment zastosowania przymusu wobec cudzoziemców. Zbieramy jeszcze dokumentację m.in. dotyczącą pomocy medycznej, udzielonej mężczyznom przez pogotowie. Na tej podstawie, po analizie materiałów, podejmiemy decyzję jakie kroki dalej podjąć – stwierdza na koniec Sośniak.