Urząd Miasta chce pozbyć się… motocykla crossowego. Należał do Straży Miejskiej, ale okazał się zbyt wyczynowy, a jeden ze strażników miał nawet wypadek.
- Prezent był zacny, ale nieprzystosowany do pracy straży. Dziękujemy jeszcze raz spółce za ten podarunek, ale strażnicy chcieliby efektywniej wykorzystać te pieniądze, stąd pomysł na sprzedaż jednośladu - mówi rzecznik prezydenta miasta Mi-chał Trantau.
Bialscy strażnicy do dyspozycji mają dwa samochody osobowe oraz dwa rowery. Jednoślad miał im posłużyć do patrolowania terenów na obrzeżach miasta, gdzie trudno dojechać samochodem. Jednak motocykl używany był przez strażników rzadko.
- Do dzisiaj ma ok. 100 km przebiegu - precyzuje komendant SM Artur Żukowski. - Jak na nasze potrzeby, okazał się zbyt specjalistyczny. Nie każdy strażnik potrafił go obsługiwać. Jeden nawet miał wypadek - przyznaje komendant. Jego zdaniem, motocykl nadaje się do jazdy w terenie, ale nie po mieście. - Nie pomogła nawet wymiana opon - dodaje Żukowski.
Dlatego magistrat chce sprzedać motocykl. Będzie przetarg, ale ograniczony - tylko dla pracowników urzędu. Cena wywoławcza to 12,8 tys. zł, wymagane jest wpłacenie 1,2 tys. zł wadium. Przetarg odbędzie się 4 marca. Jednoślad można obejrzeć na parkingu przy siedzibie SM przy ul. Brzeskiej.
- Jeżeli pieniądze ze sprzedaży trafią do nas, to przeznaczmy je np. na prace konserwacyjne monitoringu - zapowiada komendant Straży Miejskiej.