Po raz pierwszy Zakon Braci Mniejszych Kapucynów zorganizował w niedzielę oryginalny Jarmark Antoniański.
Wielu bialczan przybyło na zwiedzanie klasztoru. Zakonnicy pozwolili wejść za klauzurę, pokazali swoje pomieszczenia modlitw i pokój gościnny. W pięknie zadbanym ogrodzie klasztornym uruchomili... ciastkarnię św. Antoniego (z ciastem po franciszkańsku).
Za dobrowolne ofiary częstowali też gości potrawami w Kuchni Kapucyńskiej (gulasz św. Antoniego, zupa św. Franciszka, placuszki kapucyńskie i zupa na dzień św. Antoniego). Odbyły się też koncerty i loteria fantowa. Zbierane podczas jarmarku ofiary mają w całości trafić na wymianę okien w klasztorze.
– Widać, że nie śpimy w trumnach oraz odżywiamy się zdrowo. Chcemy w ramach naszego marketingu propagować wartości franciszkańskie, czyli życia w ubóstwie i blisko ludzi. Pozwoliliśmy nawet zajrzeć zwiedzającym tam, gdzie świeccy nie mogą wchodzić. Pragniemy wspólnie cieszyć się z mieszkańcami miasta, w którym kapucyni przebywają prawie 50 lat. Mam nadzieję, że podobny jarmark będzie rokrocznie kontynuowany – podkreślił br. Piotr Zajączkowski, gwardian klasztoru i rektor kościoła św. Antoniego.
Wyjaśnił, że do części podziemi klasztornych wstęp mają tylko duchowni. Reszta podziemi jest niezagospodarowana.