Rolnicy i radni z powiatu bialskiego skarżą się że dziki niszczą pola.
- W lasach i na polach jest bardzo dużo dzików. Najlepiej im smakuje kukurydza. Buszują w zasiewach. Niszczą też łąki. Kiedy tylko naprawię rozrytą łąkę, wkrótce zwierzęta powracają i cała robota na nic. Tymczasem rolnicy za straty otrzymują od myśliwych coraz mniejsze odszkodowania - mówi Zbigniew Raban, sołtys Matiaszówki (pow. bialski). - Na dodatek myśliwi i leśnicy obwiniają się nawzajem szukając powodu dlaczego żyją tak liczne stada dzików.
Krzysztof Łaski, radny powiatu bialskiego na ostatniej sesji samorządu ziemskiego w Białej Podlaskiej apelował, aby Lasy Państwowe partycypowały w naprawianiu szkód. Przypomniał, że na niedawnym posiedzeniu Rady Gminy w Tucznej rolnicy narzekali na małe wypłaty odszkodowań. Wtedy przedstawiciel myśliwych wyznał, że nie stać ich na większe wypłaty. Mówił nawet o bankructwie koła łowieckiego.
- Powiedział że myśliwym zostało tylko 2 tys. zł. na wypłacenie pieniędzy dziewięciu poszkodowanym gospodarzom - relacjonuje radny Łaski. - Dopytywałem się więc dlaczego Lasy Państwowe ich nie wspomagają, bo przecież dzika zwierzyna należy do państwa - dodaje.
Potwierdza, że zdeterminowani rolnicy nie zgadzają się na niewielkie odszkodowania.
Zdeterminowani rolnicy nie zgadzają się na małe kwoty. Trzech nawet wystąpiło na drogę sądową. Przegrali w pierwszej instancji. Ale mieszkaniec Bokinki Pańskiej, odwołał się do sądu okręgowego i wygrał wyższe odszkodowanie.
Prosimy ich, aby szybko zbierali kukurydzę i starali się odstraszać zwierzynę - mówi Jerzy Jakubiuk, prezes Koła PZŁ działającego w tucznianskiej gminie.