Brak wystarczającej ilości środków finansowych na obowiązkowe zadania wymusił na administracji bialskiego powiatu ziemskiego zaostrzenie rygoru wydatków.
– Oszczędzamy, chociaż prawdę mówiąc nie mamy już na czym. Całoroczny nasz budżet, to niecałe 80 procent poprzedniego, z roku 2000. Najgorzej jest z opłacaniem składek zdrowotnych w ZUS za bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Tu według szacunków zabraknie około 1,5 mln złotych. Powiatowy Urząd Pracy ma w tej chwili zablokowane konto. Może tylko pobierać wynagrodzenia dla swoich pracowników, ale bez pokrywania składek ubezpieczeniowych – mówi skarbnik powiatu Kazimiera Piotrowska.
Dodaje, że pogłębiają się trudności z bieżącym utrzymaniem podległych placówek opiekuńczo-wychowawczych. Dotacje na poziomie 53 procent w stosunku do potrzeb, uzupełnione są częściowo środkami własnymi powiatu. Nie wiadomo, czy wojewoda lubelski przekaże powiatowi całość zaplanowanych na ten rok dotacji. Być może trzeba będzie zaciągnąć kredyt na grudniowe wypłaty wynagrodzeń dla pracowników wspomnianych placówek.
Powiat dopłaca
– Jeżeli nie będzie innego wyjścia, zrobimy to, a potem wystąpimy o zwrot kosztów – zapowiedział Jan Jańczuk, członek Zarządu Powiatu. Jednocześnie podkreślił, że niektóre placówki za dużo kosztują. Powiat dopłaca około 800 tysięcy złotych rocznie do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Zalutyniu. To drugie tyle, ile wynosi subwencja na działalność placówki. 80 procent całej kwoty pochłaniają wynagrodzenia. Zaoszczędzone na promocji powiatu pieniądze w kwocie 30 tys. złotych (a nie jak omyłkowo podaliśmy 300 tys.) zarząd postanowił przeznaczyć na remont pomieszczeń wymagających dostosowania do nowych potrzeb po przeniesieniu ośrodka z zabytkowego obiektu do kompleksu budynków dydaktycznych. Oprócz tego placówka otrzyma jeszcze 228 tysięcy złotych na wynagrodzenia oraz wydatki rzeczowe.