Prezes terepolskiego "Agrostopu” stracił cierpliwość do reklamowania wędliny z bialskiej hurtowni Sokołowskich Zakładów Mięsnych. Wcześniej już raz musiał zwracać prawie 300 kg wyrobów do tej hurtowni. Miarka jednak się przebrała w minioną sobotę.
Małgorzata Olczak, szefowa bialskiej hurtowni Sokołowskich Zakładów Mięsnych powiedziała nam, że nie rozumie pretensji klienta, o którego próbowała szczególnie dobrze dbać. Przyznała, iż w sobotę w jednym z worków kiełbasy familijnej znajdowała się mucha.
- Wcześniej temu panu nie odpowiadały terminy dostaw. Nie wiem dlaczego ostro nas traktuje, chyba dlatego, że za dużo mu pozwalałam. Chciałam traktować go jako lepszego klienta. Odebraliśmy ten pechowy pojemnik. Jest już w magazynie. Nadszarpnęłam sobie jednak sporo nerwów. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić każdego towaru. Raz były cętki pleśni - przyznaje się Małgorzata Olczak. Sanepid wystąpił z interwencją po skardze klienta. Irena Szkodzińska, kierownik nadzoru Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białej Podlaskiej poinformowała, że przeprowadzono już cztery kontrole wspomnianej hurtowni, na trzy zaplanowane w ciągu roku.
- Sprawdzaliśmy skargę o robaczkach białych muchy robaczycy. Przy panującej w hurtowni minus 4 stopni Celsjusza mucha się nie utrzyma. Natrafiliśmy jednak na pewne nieprawidłowości. Mucha mogła pojawić się w trakcie transportu lub wyładunku. Za usterki związane z brakiem czystości i porządku został nałożony mandat w wysokości 50 zł i dokonaliśmy wpisu do książki kontrolnej Hurtowni Sokołowskich Zakładów Mięsnych. Do 15 czerwca mają zostać wykonane zalecenia - powiadamia Irena Szkodzińska.
Prawdopodobnie terespolski przedsiębiorca przerwie współpracę z bialską hurtownią.