Izba przyjęć miejskiego szpitala przypomina raczej izbę wytrzeźwień niż miejsce udzielania pierwszej pomocy. Na materacach leżą pijani w sztok, brudni i cuchnący moczem mężczyźni. A obok na przyjęcie czekają zwykli chorzy. Ale jest szansa, że w szpitalu powstanie oddział odtruć.
Teraz pijacy już nie biją pielęgniarek. Obrzucają za to najgorszymi wyzwiskami. Wraz z chorymi muszą znosić smród prawie doprowadzający do torsji.
Doktor Jarosław Kuzaka podkreśla, że pogotowie ma obowiązek zabierać nietrzeźwych z ulic. - Nie można ich zostawić na lodzie, bo później któryś umrze i pojawi się z roszczeniami "kochająca rodzina”. A dokładne zbadanie pijanego na ulicy graniczy z cudem. Kilka dni temu pogotowie zostało wezwane do nietrzeźwego, który nie miał żadnych zewnętrznych obrażeń. Okazało się jednak, że miał potrzaskaną czaszkę - zauważa doktor Kuzak i wprawnym ruchem przekręca na bok jednego z leżących na ziemi charczących pijaków.
Dariusz Oleński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, powiedział nam, że w sumie do połowy listopada do izby przyjęć trafiło 516 nietrzeźwych (w tym pięć pań). Tylko 40 osób wymagało udzielenia pomocy medycznej.
- Dbając o wizerunek szpitala i o jego jakość zaproponowałem utworzenie odizolowanego od izby przyjęć i chorych odcinka detoksykacyjnego - mówi dyr. Oleński. - Będą tam cztery łóżka. Zwróciłem się do samorządów w rejonie naszego działania, aby wsparły nas w zakupie wyposażenia kosztującego 134 tysiące zł.
Na razie jedynie prezydent Białej Podlaskiej obiecał prawie 19 tys. zł. Odmownie opowiedziały samorządy Terespola i powiatu bialskiego. Inne nie zareagowały. - Liczę jednak, że zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu alkoholizmowi przeznaczą pieniądze na ten cel. Już powołałem komisję do ogłoszenia przetargu na roboty budowlane.
Oddział ma być gotowy w przyszłym roku. Będzie kosztował około 220 tys. zł.