Ludzie po prostu wyszli na drogę i sami wyłożyli ją kostką zakupioną przez urząd miasta. Tak powstała ulica Jodłowa. W przyszłym roku Miodowa, Topolowa, Wysoka i Kwiatowa będą w ten sam sposób udoskonalane.
Trzy lata mieszkańcy ulicy Jodłowej zabiegali o budowę drogi. W tym roku miasto wykonało infrastrukturę, a o wykończenie ludzie sami zadbali. - W dziewięć dni wszystko zrobiliśmy. Siedmioosobowe zmiany wychodziły do pracy rano, a wracały do domu o zmierzchu. Jak "stachanowcy” - mówi Leszek Szczerbicki, członek komitetu budowy. Piach i kostkę uliczną budowniczowie dostali od samorządu, na cement złożyli się po 200 złotych. Korytowanie (kosztowało 1,2 tys. złotych) opłacił mieszkaniec, który nie miał czasu fizycznie pracować. Najpierw położono stabilizację, a na nią płytki. W sumie powstało 700 metrów kwadratowych drogi.
Odnotowywano już w tym mieście podobne przedsięwzięcia, ale z udziałem pieniędzy parafialnych. Plac wokół krzyża przy Placu Zbawiciela, drugi bliżej kościoła utwardzono dzięki dofinansowaniu parafii pw. Św. Józefa. Proboszcz, infułat Kazimierz Korszniewicz nie chce się jednak tym chwalić. Wcześniej też do budowy chodników przy ulicy Kościelnej włączyła się parafia pw. Św. Mikołaja, finansując na całej długości wjazdy i alejki boczne. •