Zbigniew Kapela nie będzie już pełnił obowiązków dyrektora Bialskiego Centrum Kultury. Od 1 lutego jego miejsce zajmie Małgorzata Rafał, dotychczas specjalistka ds. informacji i organizacji wydarzeń kulturalnych w BCK.
Ma ona pełnić te obowiązki do końca marca.
– 29 stycznia otrzymaliśmy pismo z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z informacją, że pan minister nie wyraża zgody na powołanie dyrektora BCK bez przeprowadzenia procedury konkursowej. W związku z tym pan prezydent Michał Litwiniuk wyda zarządzenie w sprawie ogłoszenia konkursu – mówi Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik prezydenta.
Przepisy pozwalały Zbigniewowi Kapeli pełnić obowiązki dyrektora Centrum do 31 stycznia. A pełnił je od lutego ubiegłego roku, kiedy ze stanowiska zrezygnował Mariusz Orzełowski. Od lutego będzie on zastępcą dyrektora BCK.
Ostatnio, po sesji rady miasta, mówił o tym radny Marek Dzyr (Zjednoczona Prawica). – Ministerstwo nie przyjęło kandydatury pana Kapeli, będzie ogłoszony konkurs. Chcielibyśmy wiedzieć, czy ewentualnie pan prezydent poprze kandydaturę pana Kapeli w tym konkursie – zastanawia się radny.
Prawica krytykowała też dyrektora za sprawę ujawnionej rozmowy z pracownicą BCK Gabrielą Bielińską. Przypomnijmy że zarzuca ona dyrektorowi, że zdegradował ją za poglądy polityczne. Rozmowę z dyrektorem nagrała. Tymczasem Zbigniew Kapela, szef BCK, odpowiedział, że nie wyciągnął wobec niej żadnych konsekwencji.
Według Bielińskiej dyrektor miał mówić m.in.: „W programie nie możesz już być, gdyż się wplątałaś w kampanię wyborczą. Wmieszałaś się do polityki”. Kiedy zapytała, czyja to jest decyzja, dyrektor miał odpowiedzieć: „Takie są konsekwencje mieszania się do polityki, czego ja się wystrzegam i bronię przez tyle lat. Tak to jest. Tak się ciągnie za sznurki później. W konsekwencji będziesz miała zmieniony zakres obowiązków i w konsekwencji nie będziesz też zastępcą. To też jest decyzja odgórna”. Zbigniew Kapela takiej rozmowy się nie wypiera, ale zaprzecza, jakoby zdegradował pracownicę.
– Jako zjednoczona prawica nie dajemy przyzwolenia na takie zachowanie. To są złe praktyki, za poprzednich rządów tego nie było. Mamy nadzieję że to sie nie powtórzy – stwierdził radny Dzyr.