(Beata Malczuk)
Terminal przeładunkowy w Małaszewiczach. Godzina 11.45. Podczas przeładunku cysterny z pociągu białoruskiego na polski przy pomocy dźwigu, ładunek urwał się i spadł z wysokości 4 metrów na ziemię, wykolejając wagon. Są ranni robotnicy. Z cysterny wydobywa się szkodliwa dla zdrowia substancja, czteroetylek ołowiu.
Kiedy wydaje się, że jest po wszystkim, kilkadziesiąt metrów dalej następuje kolejna katastrofa. Wykoleiła się cysterna z materiałami ropopochodnymi. Wybuchł pożar. Na pomoc wezwano białoruski pociąg ratowniczy. Służby przystępują do akcji: gaszą płomienie, uszczelniają zbiornik i przepompowują jego zawartość do podstawionej cysterny zastępczej. - W akcji uczestniczyło 96 osób z różnych służb. Ćwiczenia przebiegały zgodnie z planem. Sprawdziliśmy w praktyce to, nad czym pracujemy teoretycznie. Pokazaliśmy, jak Polacy i Białorusini współdziałają podczas akcji ratowniczych na kolei - podsumowuje kpt. Mirosław Byszewski, rzecznik komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej.