Duże emocje budzi obecnie obowiązek rozliczenia się z kampanii wyborczej wszystkich pełnomocników komitetów wyborczych. Na szczęście na południowym Podlasiu jest lepiej, aniżeli w innych rejonach.
Zygmunt Buczyło, dyrektor delegatury poinformował nas, że część komitetów zbagatelizowała obowiązek rozliczenia się w terminie. Ponad 90 procent wywiązało się.Pracownicy delegatury osobiście pomagali reprezentantom partii w usuwaniu dostrzeżonych usterek. Pozwoliło to w regionie uzyskać lepsze wyniki niż w innych rejonach woj. lubelskiego. Zenon Jędrysek podkreśla, iż urzędnicy bialskiej delegatury KBW wcześniej wystąpili do wszystkich komitetów z powiadomieniem, co zmobilizowało zainteresowanych do wywiązania się z obowiązku w odpowiednim czasie. Szczególnie ludziom bez wykształcenia ekonomicznego było trudno przedstawić prawidłowe sprawozdania.
Najwięcej kłopotów miały komitety lokalne, których działacze po czasie dowiedzieli się, że błędem jest rozliczanie przekazów pocztowych lub gotówkowych. Niektóre z nich dołączyły nawet po kilkanaście stron z historią rachunku bankowego. Bez biegłego księgowego trudno uporać się z takim zadaniem. Część komitetów musiała po dwa razy dawać w prasie ogłoszenia, o rozliczeniu się z pozostałych po kampanii pieniędzy, ponieważ wybierała błędnie lokalne tygodniki. Pieniądze jeśli nie zostały wydane w czasie kampanii powinny być wpłacane na cele charytatywne. Niezrozumienie i sprzeciw budził ten obowiązek. Zwłaszcza, kiedy chodziło o kilkuzłotowe kwoty. - Mamy trzy miesiące na dokładne sprawdzenie wyliczeń - mówi Zygmunt Buczyło.
Przedstawiciele wielu komitetów lokalnych oświadczyli, że to były ich ostatnie wybory, ponieważ nie chcą się narażać na olbrzymie kary w następnych kampaniach. Uznali obecną ordynację za zamach partii politycznych na komitety społeczne.•