W Terespolu kilkuset chórzystów i śpiewaków uczciło wczoraj minutą ciszy i modlitwą ofiary tragedii w hali targowej na Śląsku. Modłom przewodniczył arcybiskup Abel, ordynariusz diecezji lubelsko-chełmskiej. Festiwalowego kolędowania nie przerwano.
- Ten festiwal jest imprezą kulturalną i religijną - tłumaczy arcybiskup Abel, którego wszyscy określają tu "duszą festiwalu”. - Zaczynaliśmy skromnie. Dzięki bożemu błogosławieństwu i aż 41 sponsorom festiwal rozwinął się w międzynarodowe spotkania zespołów. Cieszę się, że przybywają grupy z zagranicy.
Andrzej Boublej, konsultant muzyczny festiwalu przyznał, że źle się stało, iż sroga zima wystraszyła kilka dobrych chórów przed przyjazdem do Terespola. Nie dojechały dwa zespoły z Ukrainy i jeden z Białorusi.
- Ale i tak urzekło nas wiele zespołów - mówi Boublej. Np. grająca na narodowych instrumentach ukraińskich, bandurach, grupa "Lileja” z Państwowej Szkoły Muzycznej z Rowna. Cieszy nas, że wreszcie, po trzech latach oczekiwania, przyjechał chór parafii z Bielska Podlaskiego. Znów zachwycił nas odnoszący rokrocznie w Terespolu sukcesy chór "La Musica” z Gimnazjum nr 16 w Lublinie. Dzieci śpiewały kolędy w trzech językach. Piękne głosy i kunszt wokalny zademonstrował Chór Soboru z Brześcia.
W sobotę wieczorem nagrodę publiczności i 1000 zł zdobyła lubelska "La Musica”. Grand Prix ze statuetką "Kolędnika” i 2000 zł otrzymał Chór Parafii Prawosławnej Zaśnięcia NMP z Bielska Podlaskiego. Specjalną nagrodę pieniężną (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 100 USD od anonimowego sponsora) dostała Ksienia Puzanowa, fenomenalna solistka Chóru Soboru pw. Zmartwychwstania Pańskiego z Brześcia. O nagrodach za niedzielne kolędowanie napiszemy jutro.
Organizatorami festiwalu są prawosławna diecezja lubelsko-chełmska i terespolski MOK .•