Nowy właściciel budynku szkoły w Łomazach chce go sprzedać za dwukrotnie wyższą cenę niż zapłacił. Mieszkańcy Łomaz są oburzeni.
- To sprawa grubymi nićmi szyta! Gmina za nisko wyceniła budynek. Kobieta, która kupiła szkołę za 84 tys. zł, już miesiąc później chciała ją sprzedać za 200 tys. zł. Ukradli nam szkołę i przywłaszczyli pieniądze. Gotówka ze sprzedaży powinna trafić do ludzi, którzy kiedyś ją budowali.
Teraz niech chociaż będzie za to wodociąg! - postuluje Marianna Woźniak, mieszkanka wsi Kozły. Na początku lipca mieszkańcy wystosowali w tej sprawie pismo do wójta i Rady Gminy. Podpisało się pod nim 45 osób. Mieszkańcy Kozłów mogą liczyć na poparcie Romualda Kulawca, radnego powiatu bialskiego.
- W wielu gminach i powiatach wodociąg nie jest już luksusem. U nas nadal to obiekt marzeń. Jedynie trzecia część wsi ma dostęp do wody bieżącej - mówi Kulawiec. - Na najbliższej sesji Rady Gminy zapytam wójta i radnych Łomaz, jak zamierzają przyśpieszyć budowę wodociągu - obiecuje.
Szkołę w Kozłach zamknięto sześć lat temu. Nie zanosiło się na jej przywrócenie, więc Waldemar Droździuk, wójt Łomaz, postanowił sprzedać budynek.
- Wartość budynku i działki biegły oszacował na około 84 tys. zł. Nie było żadnej sprzedaży pod dywanem - zapewnia Waldemar Droździuk. - Przetargi na sprzedaż tej nieruchomości organizowaliśmy kilka razy. Daliśmy ogłoszenie w lokalnym tygodniku, na tablicy ogłoszeń w gminie i u sołtysa. Każdy mógł startować. Obecna właścicielka nieruchomości kupiła ją za cenę wywoławczą. Ma teraz pełne prawo ją odsprzedać - tłumaczy.
Co się stanie z pieniędzmi ze sprzedaży szkoły? - Zaproponowałem na sesji, aby przekazać 20-25 tys. zł na remont remizy strażackiej w Kozłach - mówi wójt.
Wójt dodaje, że budowa wodociągu będzie pewnie możliwa dopiero po 2010 roku. Na razie projekty techniczne dotyczące, są przygotowywane dla innych miejscowości.