W podlaskich gospodarstwach rolnych najczęściej wypadki zdarzają się na podwórku. Potwierdza to statystyka przygotowana przez bialską Placówkę Terenową Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Prawie 90 wypadków wydarzyło się w oborach. Oto 59-letni Zdzisław G. z gm. Wisznice zginął wskutek porażenia prądem elektrycznym podczas obsługi śrutownika. 41-letnia Halina S. z gm. Janów Podlaski natomiast pośliznęła się podczas zrzucania siana ze stropu obory na korytarz. Wskutek upadku kobieta doznała złamania kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia kręgowego, co w konsekwencji wywołało niedowład rąk i nóg. Zaś 47-letnia Anna G. z gm. Leśna Podlaska została poturbowana przez krowę, której zadawała siano. Skończyło się to ogólnymi potłuczeniami i złamaniem obojczyka. 44-letnia Marianna S. z gm. Łomazy natomiast doznała złamania nosa, gdy została kopnięta przez krowę podczas zdejmowania kubków udojowych z wymienia.
Także dużo, czyli aż 74 wypadki zaistniały w garażach, stodołach i w innych zabudowaniach. 22-letni Krzysztof S. z gm. Łomazy poparzył twarz i rękę, gdy benzyną polewał drewno w palenisku parnika i nastąpił wybuch.
Najczęściej zdarzenia wypadkowe następowały podczas używania pił tarczowych i spalinowych. Oto 68-letni Zdzisław W. z gm. Zalesie stracił trzy palce prawej dłoni, kiedy ciął na pilarce drewno opałowe. Inspektorzy KRUS prowadzili dokładną dokumentację zgłaszanych wypadków. Niejednokrotnie ustalali, iż poszkodowani bywali pod wpływem alkoholu lub ucierpieli w innych okolicznościach, aniżeli podali to do protokołu. 27-letni Andrzej B. z gm. Biała Podlaska powiadomił KRUS, że urazu barku doznał podczas... wyrywania krzaków malin przy stodole, stwierdził, iż miał z dużą siłą uderzyć w szczyt budynku. Podczas postępowania inspektorzy wyjaśnili, że uraz powstał wskutek uderzenia Andrzeja B. podczas bójki rodzinnej.
20-letni Piotr Z. z gm. Roskosz podał do protokołu, iż podczas rozładunku drewna spadł z wozu doznając urazu prawego barku. KRUS ustalił, iż w rzeczywistości uraz powstał podczas treningu judo.
Janusz Filipuk, kierownik bialskiej placówki KRUS poinformował nas, że nieco zmniejsza się liczba wypadków. Ubiegłorocznych było o 18 mniej niż w 2000 r. Wpływ na to mają szkolenia rolników i sołtysów oraz popularyzacja BHP na olimpiadach i konkursach.