Dwaj ławnicy radzyńskiego Sądu Rejonowego przegłosowali zawodowego sędziego przy rozpoznawaniu sprawy Pawła D., oskarżonego o kierowanie gróźb zabójstwa i zniszczenia mienia byłego pracodawcy.
Paweł D. do lipca 2002 r. pracował jako elektromonter w firmie Waldemara Ś. w Międzyrzecu Podlaskim. Po rozwiązaniu umowy pracownik zaczął domagać się wypłaty zaległych wynagrodzeń w wysokości ok. 8 tys. zł. Pracodawca twierdził natomiast, że nic nie jest mu winien i zaproponował wystąpienie na drogę sądową. Tymczasem Paweł D., po bezskutecznym żądaniu wypłaty, zagroził Waldemarowi Ś. zabójstwem i zniszczeniem jego majątku. Zapowiedział, że następnym razem przyjedzie i spełni groźbę.
Przerażony tym, Waldemar Ś. doniósł na szantażystę policji. Sprawa znalazła finał w radzyńskim Sądzie Rejonowym, który uniewinnił Pawła D. Prokuratura zaskarżyła ten wyrok. Lubelski Sąd Okręgowy uchylił werdykt pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Kolejne rozstrzygnięcie w pierwszej instancji było takie jak przed rokiem. Zadecydowali o tym ławnicy, którzy przegłosowali sędziego zawodowego stosunkiem głosów 2:1, ponownie uniewinniając Pawła D. Mało tego, nieodpłatnie przygotowali sześciostronicowe uzasadnienie "swojego” wyroku. Prokuratura zapowiedziała kolejną rewizję.
Sędziowie z Sądu Okręgowego i prokuratura będą teraz mieli twardy orzech do zgryzienia - jak potraktować uzasadnienie ławników, którzy nie są prawnikami...