O założeniu Rodzinnego Domu Dziecka Beata i Sławomir Danilukowie zadecydowali dwa lata temu. Postanowienie było wynikiem wspólnych przemyśleń. Zanim rozpoczęli jakiekolwiek działania, starali się razem z dwójką własnych dzieci przyjrzeć funkcjonowaniu podobnej placówki.
Jednak prawdziwy egzamin rozpoczyna się w momencie przyjazdu do Rodzinnego Domu Dziecka pierwszych wychowanków. - Nigdy nie obawiałam się, że sobie nie poradzę. Myślę, iż każdy problem któregoś z moich podopiecznych jest do rozwiązania. Staram się ich słuchać i poświęcać jak najwięcej uwagi - podkreśla Beata Daniluk. Jest matką i ciocią jedenaściorga dzieci, wychowywanych w Rodzinnym Domu Dziecka. Pełni funkcję dyrektorki. Do jej obowiązków należy prowadzenie księgowości, dbanie o dom. Rola opiekunki to najważniejsze, a zarazem najbardziej odpowiedzialne zadanie. - Każde dziecko jest inne, inny też dźwiga za sobą bagaż doświadczeń. Moi podopieczni, to byli wychowankowie państwowych domów dziecka. Jednak nie miałam z nimi poważnych problemów wychowawczych - podkreśla B. Daniluk.
Obecnie, po dwóch latach sprawowania roli rodziców zastępczych, państwo Danilukowie twierdzą, iż nie żałują podjętej decyzji. Zaznaczają, że praca z dziećmi należy do najbardziej wdzięcznych oraz absorbujących zajęć.
Rodzinne Domy Dziecka zapewniają swym podopiecznym całodobową opiekę. Ideą takich placówek jest stworzenie warunków oraz atmosfery, jaka panuje w prawdziwej rodzinie. W powiecie bialskim istnieją trzy Rodzinne Domy Dziecka. Dwa w Bohukałach jeden w Żabcach koło Międzyrzeca Podlaskiego.