Dwaj bracia spod Białej Podlaskiej Krzysztof i Jarosław Dz., podszywali się pod kobiety. Pomagała im żona jednego z nich.
Odpowiadali na oferty matrymonialne z całego świata
i wyłudzali od obcokrajowców prezenty i pieniądze. Wpadli, gdy zakochany Holender dotarł aż na Podlasie i tu przekonał się, że został oszukany. Wczoraj sąd skazał braci na dwa lata więzienia w zawieszeniu i grzywny – 1500 i 1600 zł. Kobietę na rok w zawieszeniu i 800 zł grzywny.
Przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Irena Rozwadowska, zaproponowała całej trójce dobrowolne poddanie się karze. Na takie rozwiązanie zgodzili się też wszyscy poszkodowani obcokrajowcy. Tylko
dwaj Niemcy zażądali wypłacenia im łącznie ok. 1300 zł
za wyłudzone dewizy.
Wszyscy oskarżeni przyznali się
do winy, wyrazili skruchę
i poprosili o dobrowolne poddanie się karze. Po negocjacjach
z prokuratorem sąd ogłosił
wyrok.
Wcześniej do sali sądowej zostały wniesione worki i waliza z dowodami rzeczowymi w sprawie. Było tam też sporo dewiz, prezentów i listów. Nawet z Cypru, Hiszpanii, Nowej Zelandii
i Australii. Oskarżeni mogli
odebrać te rzeczy, które nie pochodziły z przestępstwa.
Jeden z braci chciał odzyskać
100 euro i 150 dolarów, które
– jak twierdził – wcześniej
zarobił legalnie. Prokurator
nie przystał na tę propozycję. Drugiemu z braci poszło
lepiej. Odzyskał listy
otrzymywane przed laty
od Japonki.
Wyrok nie jest prawomocny.