Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie braków kabla w miejskiej sieci światłowodowej. Ubytki w sieci „e-miasto” wyszły na jaw podczas czerwcowej inwentaryzacji.
– Z sieci zniknął, bądź nigdy nie został położony ponad kilometr światłowodu – poinformował radnych na ostatniej sesji prezes miejskiego Zakładu Gospodarki Lokalowej Robert Zaremba. – Problem dotyczy odcinka światłowodu od ul. Łomaskiej do Podłącznej. W dokumentach odbioru światłowód jest, a w rzeczywistości jest to pusta rura – dodaje Zaremba.
Dlatego złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełniania przestępstwa. – Śledztwo zostało wszczęte 7 lipca. To dopiero wstępny etap – mówi prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej Joanna Kozłowska. – Śledztwo prowadzone jest w kierunku przekroczenia uprawnień przez byłego naczelnika wydziału informatyki i łączności urzędu miasta, poświadczenia nieprawdy w dokumentach i ewentualnego działania na szkodę przez niekorzystne rozporządzenie mieniem – precyzuje pani prokurator.
Czynności pod nadzorem prokuratury prowadzi też bialska policja. – Zajmuje się tym wydział do walki z przestępczością gospodarczą. Akta z prokuratury wpłynęły do nas kilka dni temu. Dlatego najpierw musimy zebrać informacje, m.in. od pracowników ZGL – mówi komisarz Jarosław Janicki, rzecznik bialskiej policji.
Nie wiadomo, o jakie straty finansowe dla miasta chodzi. Wiadomo natomiast, że 9 kilometrów światłowodu kosztuje ponad 6 mln zł. Natomiast „e-miasto” to blisko 40 kilometrów sieci światłowodowej.
– Prokuratura wystąpiła do nas o komplet dokumentów. Sprawa jest rozwojowa – dodaje prezes ZGL.
Jego zdaniem, brak kabla to tylko „wierzchołek góry lodowej”. – Okazuje się, że w nowych miejskich obiektach tak zamontowano sprzęt, że nie można do niego podłączyć światłowodów. A naprawa tego to dodatkowe kilka tysięcy złotych – punktuje Zaremba. – Poza tym na miejskiej sieci zainstalowane były prywatne urządzenia jednego z byłych pracowników. To skandal – nie ukrywa szef miejskiej spółki.