24-latek powinien odpoczywać - tak doradził mu lekarz, kiedy ten przyszedł do niego z bolącą ręką. Mężczyzna doszedł jednak do wniosku, że z urazu wyleczy go kradzież. Dlatego przywłaszczył sobie markowe alkohole. Teraz będzie miał dużo czasu na odpoczynek, bo może spędzić kilka lat za kratkami.
W czerwcu z półek dwóch międzyrzeckich marketów zniknęły markowe alkohole. Policjanci ustalili, że odpowiedzialnym za ich zniknięcie może być 24-latek z Lublina. Udało się go zatrzymać właśnie w stolicy województwa.
Jak się jednak okazało, mężczyzna miał więcej na sumieniu. Wcześniej zabrał alkohol również w Siedlcach. Straty oszacowano w sumie na 1200 zł.
24-latek powiedział policjantom, że kradł, bo nie miał pracy, a potrzebował pieniędzy. Jak dodał, nie mógł znaleźć żadnego płatnego zajęcia ze względu na uraz ręki - a lekarz kazał mu odpoczywać.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy.
- Sprawa ma charakter rozwojowy. Z ustaleń policjantów wynika, że 24-latek mógł działać na terenie kilku województw - czytamy na stronie lubelskiej policji.
Mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem w warunkach recydywy, bo w ostatnim czasie odbywał już karę za podobne przestępstwa. Za kradzież grozi do 5 lat więzienia, jednak kara może być zwiększona o połowę za recydywę.