Mieszkańcy Międzyrzeca Podlaskiego skarżą się na słaby dostęp do lekarzy specjalistów, zwłaszcza do okulisty. Kierownictwo miejscowego szpitala tłumaczy to wysokością kontraktu z NFZ - taką samą, jak w 2014 roku.
- Żeby w 17-tysięcznym mieście był tylko jeden okulista i to na pół etatu! A wzrok to przecież ważna sprawa - denerwuje się pan Jan.
- Pół roku muszę czekać do okulisty - dodaje pan Tadeusz.
- Rzeczywiście, na terenie miasta umowę na świadczenie usług specjalistycznych z zakresu okulistyki ma tylko jedna indywidualna praktyka lekarska - dr Doroty Kubiszyn. I to w wymiarze na pół etatu. Umowa obowiązuje do czerwca 2016 roku - potwierdza kierownik delegatury lubelskiego oddziału NFZ w Białej Podlaskiej Mariola Sikora. - Problem w tym, że do NFZ nikt więcej się nie zgłosił, oprócz pani Kubiszyn - dodaje Sikora.
- Rozmawiałem z okulistami, ale ich warunki są dla nas nie do przyjęcia. Chodzi o pieniądze - nie ukrywa dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Wiesław Zaniewicz.
Jednak podczas debaty lekarz Ryszard Danieluk zapowiedział, że jego przychodnia stanie do konkursu NFZ, by świadczyć w Międzyrzecu usługi z zakresu okulistyki.
Ale to nie koniec problemów pacjentów. - Żeby dostać się do neurologa trzeba wstać o godz. 5. rano. Wstawałem trzy razy pod rząd i nie dostałem się. Udało się dopiero po interwencji u pana dyrektora - skarży się Romuald Czopiński z Międzyrzeca.
- Nie można rozpatrywać problemów służby zdrowia w mieście w oderwaniu od sytuacji w całej Polsce. Żyjemy w pewnych realiach finansowych. W ramach reformy służba zdrowia została potraktowana jak zakład pracy. Jeżeli wykonamy nadmierną liczbę badań, NFZ nam ich nie zrefunduje - odpowiada ordynator chirurgii międzyrzeckiego szpitala Romuald Pietrosiuk.
Pacjentom z Międzyrzeca we znaki daje się również brak windy na chirurgii, oddziale, który znajduje się na II piętrze. - Znamy ten problem. Jednak koszt wybudowania windy wraz z szybem to ok. 500 tys. zł. Na razie nie mamy na to pieniędzy. Ale opracowujemy projekt. Być może uda się pozyskać środki z Urzędu Marszałkowskiego - zaznacza Zaniewicz.
Jakie jeszcze plany ma placówka? - W ramach środków z RPO, chcemy stworzyć pracownię tomografii komputerowej. Zależy nam też na powołaniu zakładu opiekuńczo-leczniczego. Społeczeństwo się starzeje. A na południowym Podlasiu brakuje takich miejsc - uważa szef SPZOZ.
- W maju rozpoczniemy też adaptację pomieszczeń nad oddziałami chirurgii i ginekologii. To ok. 900 mkw. powierzchni. Znajdzie się tam wczesna rehabilitacja kardiologiczna i neurologiczna. W sumie 30 łóżek - precyzuje Zaniewicz. W planach jest także powołanie w Międzyrzecu poradni diabetologicznej.
Ewelina Burda
Pieniądze od samorządów
Organem prowadzącym szpital jest Starostwo Powiatowe w Białej Podlaskiej. Zarówno starosta, jak i samorządowcy, każdego roku wspierają finansowo placówkę. Jednak pieniądze mogą być przeznaczone np. na inwestycje, a nie na świadczenie zdrowotne. W tym roku miasto dołoży szpitalowi ok. 100 tys. zł, starostwo - 300 tys. zł. Po kilkadziesiąt tysięcy złotych "sypną” też pobliskie gminy - Drelów i Międzyrzec.