Pacjenci gabinetów dentystycznych, które mają podpisane umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, muszą uzbroić się w cierpliwość. Na wizytę trzeba w nich czekać kilka tygodni. Szybciej, ale drożej leczą zęby w prywatnych gabinetach.
Wszystko dlatego, że gabinety działające w ramach kontraktu z NFZ przyjmują określoną liczbę osób. Więcej nie chcą, bo pracujący w nich lekarze sami musieliby finansować leczenie pacjentów. Fundusz płaci, ale tylko za niektóre usługi. Bezpłatne jest m.in. usunięcie zęba, czy leczenie kanałowe. Ale tylko do trójek. Jeśli leczenia kanałowego wymagają dalsze zęby, trzeba już zapłacić. Ceny wahają się od 30 do 50 zł.
– Jeszcze przed rokiem, w przypadku wykorzystania lepszego materiału, istniała możliwość niewielkiej dopłaty – dodaje Olesiejuk. – Teraz pacjenci muszą już płacić za kompleksowe leczenie.
Stomatolodzy pracujący w Przychodni Rejonowej nr 4 w Białej Podlaskiej przyjmują codziennie około 30 osób. Pacjenci na wizytę zapisywali się miesiąc wcześniej. Natomiast ci, którzy potrzebują nowej protezy nie mają już żadnych szans. – Na ten rok lista jest już zamknięta – mówi Teresa Dąbrowska, stomatolog.
Osoby, które nie chcą czekać,aż stracą wszystkie zęby, mogą skorzystać z usług prywatnych gabinetów. Muszą się liczyć jednak z dość dużym wydatkiem. Średnio cena wypełnienia zęba wynosi od 50 do 70 zł. W przypadku całkowitej rekonstrukcji trzeba zapłacić około 100 zł. Natomiast za ekstrakcję – 50 zł.