Ponad dwie godziny trwało środowe spotkanie inwestora z mieszkańcami Łukowa. Firma ŁukPasz chce tu zbudować wytwórnię pasz dla drobiu. Mieszkańcy obawiają się fetoru i jak mówią, po spotkaniu wciąż mają wątpliwości.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Spółka w grudniu kupiła od miasta działkę na terenie łukowskiej podstrefy ekonomicznej.
– Chcemy tu zbudować nowoczesną wytwórnię pasz dla drobiu, podobną do tej, którą mamy w Olsztynku, zlokalizowaną zresztą w centrum miasta. Na miejscu będą silosy do przechowywania zboża, wieża technologiczna z urządzeniami do mieszania, budynek magazynowy, biurowy i ekspedycyjny – precyzuje Jarosław Kowalewski, członek rady nadzorczej ŁukPaszu. To nowa spółka, którą zawiązały dwie duże firmy z tej branży - Rolmex i SuperDrob.
Mieszkańcy okolicznych działek mają obawy co do fetoru. – Nie mamy pewności jakie składniki będą tam mieszane. Bo oprócz zbóż mogą to być przecież odpady poubojowe – stwierdza jedna z mieszkanek Ewa Karwacka.
Tymczasem, inwestorzy zapewniają, że zakład będzie spełniał wszelkie wymogi weterynaryjne i sanitarne. – Nie będziemy uciążliwi dla otoczenia. W tym zakładzie będą mieszane, mielone, a następnie granulowane suche produkty pochodzenia zbożowego. Ten granulat jest pokarmem dla naszego drobiu. W naszej działalności zakazane jest stosowanie odpadów poubojowych. Prawo tego zabrania od kilkunastu lat – podkreśla Kowalewski.
Wytwórnia ma produkować 30 ton paszy na godzinę. Inwestorzy przywieźli na spotkanie zboża które są stosowane do produkcji pasz i gotowy granulat. Jak zapewniają, zakład będzie wyposażony w filtry, które wychwycą wszelkie pyły i zapachy.
– Spotkanie z inwestorem nas nie przekonało. To wszystko słowa i obietnice – przyznaje Ewa Karwacka. – Każdy z nas chce mieć spokój, a nie szum i obce zapachy – dodaje inna uczestniczka spotkania Jadwiga Wasak. – Dlaczego władze miasta wybrały akurat taką firmę, przecież jest tylu innych inwestorów? – pyta pani Jadwiga.
ŁukPasz zapowiada, że zatrudnienie znajdzie tu ok. 30 osób. – Będą to pracownicy administracji, handlowcy oraz osoby do pracy fizycznej. Będziemy chcieli aby byli stąd. To stanowiska dobrze płatne. To jest wielka szansa – zapewnia członek rady nadzorczej.
Inwestycja ma kosztować 50 mln zł. Spółka chce by wytwórnia była gotowa w trzecim kwartale 2017 roku. – Tydzień temu zatrudniliśmy firmę która przygotowuje nam projekt techniczny. Później będziemy występować do odpowiednich urzędów o pozwolenie na budowę i decyzję środowiskową – zapowiada Jarosław Kowalewski.
Zaoferował, że przekaże mieszkańcom do wglądu projekt techniczny. Firma gotowa jest też na kolejne spotkania, bo jak mówią jej przedstawiciele „nie mają nic do ukrycia”.
Inwestycji kibicują władze miasta. – Ta produkcja będzie bezpieczna, w zakładzie z nowoczesną technologią. Żadnych odpadów poubojowych tutaj nie będzie i skończmy z tym kłamstwem – mówił do mieszkańców burmistrz Dariusz Szustek. – Jeżeli takie odpady miałyby tam być, pierwszy bym protestował, nie dalibyśmy wtedy zgody na sprzedaż tej działki – przekonywał Szustek.
Spółka ŁukPasz to pierwszy inwestor w łukowskiej podstrefie. Przedsiębiorcy, którzy otworzą tu swoje zakłady, mogą tu liczyć m.in. na ulgi podatkowe. – Kolejnymi działkami zainteresowani są m.in. przedsiębiorcy z Łukowa. Chcemy jeszcze dodatkowe 14 hektarów terenu zamienić tam na tereny przemysłowe – zapowiedział burmistrz.
Na koniec zaproponował, że tym, którzy wciąż mają wątpliwości, miasto może zasponsorować wyjazd do bliźniaczej wytwórni pasz w Olsztynku.