Minister ochrony środowiska nie zgodził się na przeznaczenie 800 ha lasów w pobliżu lotniska w Białej Podlaskiej na strefę gospodarczą.
Cała inwestycja stoi pod znakiem zapytania.
Negatywna decyzja zapadła już przed tygodniem, jednak dopiero wczoraj Ministerstwo Środowiska ją ujawniło. Przypomnijmy, że także tydzień temu minister Stanisław Żelichowski wyraził zgodę na przeznaczenie ok. 171,4 ha gruntów lasów na terenie miasta Biała Podlaska pod budowę portu lotniczego pasażerskiego i towarowego. Ale o tym poinformował już następnego dnia.
Z ogłoszeniem drugiej, negatywnej decyzji zwlekał do wczoraj.
Cała inwestycja stoi pod znakiem zapytania
- W uzasadnieniu powołaliśmy się na to, że miejscowe lasy stanowią dużą wartość ochronną dla mieszkańców Białej Podlaskiej - mówi P. Szustakiewicz. - Obawiamy się, że w przypadku ich wycięcia może dojść do obniżenia poziomu wody i wokół mogłaby wyschnąć roślinność. Wskazaliśmy, że miejscowe władze mogły wykazać większą determinację i przeznaczyć pod inwestycje położone obok miasta grunty V i VI klasy.
Minister zaznaczył, że wokół Białej Podlaskiej jest 86 tys. ha nie użytkowanych gruntów rolnych. Władze gminne mogły odrolnić te tereny i przekazać na cele inwestycyjne.
Rzecznik dodał, że resort jest zaniepokojony zapowiedziami tureckiego inwestora, który oprócz wartej 3 mld dolarów inwestycji w Białej Podlaskiej chce zainwestować w Częstochowie 6 mld dolarów i złożył już w tej sprawie list intencyjny.
Minister zobowiązał dyrektora Lasów Państwowych do uzyskania od inwestora zabezpieczenia finansowego. - Nie może być tak, że lasu nie będzie, a inwestor zniknie. To musi być zabezpieczone - dodaje Szustakiewicz. - Minister jest też zaniepokojony formą postępowania inwestora, który obiecuje pracę wszystkim w obiektach wybudowanych na lotnisku. Tymczasem zostaną tam zatrudnieni głównie specjaliści wysokiej klasy.
Ryszard Grabas, wiceprezes E&K, nie mógł uwierzyć w decyzję resortu. Stwierdził, że wypowiedzi rzecznika są sprzeczne i niespójne. - Pracownicy państwowi nie mają dostatecznej wiedzy na nasz temat - mówi wiceprezes. - Jest jakaś skrajna nieodpowiedzialność, kiedy zarzucają naszemu prezesowi, że może w przyszłości okazać się mało wiarygodny. Pomijane są elementarne zasady nauk o organizacji inwestycji, logiki i polityki społecznej.
- Jestem zaskoczony - nie ukrywa Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska. - Jest jeszcze możliwość zaskarżenia decyzji do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wcześniej doprowadzę do rozmów polityków oraz inwestora. Kiedy nam nie pomogą, wykorzystamy całą drogę wykonawczą.