Wbrew związkowcom i Kościołowi prezydent Andrzej Czapski upamiętnił 25-lecie "Solidarności” na głazie wywleczonym z niemieckiego cmentarza.
Tymczasem tablica "Solidarności” jest już poświęcona! Poświęcił ją, w przedsionku kościoła św. Antoniego, podczas piątkowej uroczystości Święta Niepodległości i mszy za ojczyznę, ks. kanonik Zbigniew Bieńkowski.
Stefan Konarski, przewodniczący bialskiego oddziału NSZZ "Solidarność”, nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy w sobotę ujrzał solidarnościową tablicę wmurowaną w poniemiecki głaz: Przecież po tekście w Dzienniku prezydent Czapski zapewnił mnie, że tablica zostanie zawieszona... na innym obelisku przy ul. Warszawskiej. I to dopiero w rocznicę stanu wojennego oburza się i zapewnia: Zrobił to bez wiedzy "Solidarności”. Co gorsza, tablicę poświęcono cichcem i zawieszono w konspiracji. Będziemy protestować.
Andrzej Czapski nie kryje, że postawił na swoim: To jest moja decyzja. Postanowiłem zawiesić tablicę. Musiałem zejść do konspiracji, jak za dawnych czasów. Nic złego się nie stało. Tablica jest w dobrym miejscu. Kamień jest symbolem czasów zaborów. 13 grudnia zaniesiemy tam kwiaty i zapalimy znicze - planuje prezydent i gromko się śmieje...
Na Podlasiu aż huczy, że klucza do zrozumienia postępowania prezydenta Czapskiego należy szukać w tym, że jest on zwolennikiem Platformy Obywatelskiej (działał nawet w Lubelskim Komitecie Poparcia Donalda Tuska), zaś Konarski z "Solidarności” swoją pozazwiązkową karierę związał z PiS.
CO MÓWI KAMIEŃ
DLA DZIENNIKA: Ewa Tomaszewska, członek Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”
Poza tym, działania związane z jubileuszem związku nie mogą odbywać się w tajemnicy i bez uzgodnienia z władzami „S”. To nie fair ze strony miasta. Nie powinno się robić takich rzeczy. • Not. (pim)