W gminie Borki (pow. radzyński) nauczyciele zarabiają mniej niż w innych gminach, bo nie mają nowego regulaminu wynagradzania.
- W innych gminach nauczyciele mają wyższe dodatki: motywacyjny oraz za wychowawstwo klasy. Ale w Borkach nie -denerwuje się Krystyna Lenard, prezes powiatowej organizacji ZNP w Radzyniu Podlaskim. - Piszemy do wójta pisma. Ale on milczy. A dla nas nawet kilkadziesiąt złotych to jest coś.
Wójt Henryk Mateusiak przyznaje, iż dotąd nie udało się uzgodnić regulaminu wynagradzania nauczycieli. Twierdzi, że nauczycielskie związki zawodowe mają zbyt wysokie oczekiwania. - Gdybyśmy uwzględnili ich życzenia, trzeba by o kilkadziesiąt procent podnieść dodatki. Wtedy z kasy gminnej wypłynęłoby o 300 tys. zł więcej. Niech związkowcy zejdą z obłoków na ziemię!
Mateusiak tłumaczy, że gmina nie ma takich pieniędzy. - W poprzednim roku dodaliśmy już 1,1 mln zł do bieżącego utrzymania 10 szkół. Teraz wypłaciliśmy podwyżki, choć nie było dotacji z budżetu państwa - dodaje.
Związkowcy zgłosili sprawę do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Okazało się, że Borki to jedyna gmina, która nie ma regulaminu wynagradzania nauczycieli. Robert Dmitruczuk, kierownik delegatury LUW w Białej Podlaskiej już wystąpił z ponagleniem do wójta, aby przygotował nowy regulamin wynagradzania. - Zastanawiamy się, jakie środki nadzoru zastosować - przyznaje Gmitruczuk.
Anna Prokopiuk, szefowa gminnej organizacji ZNP liczy na to, że efekty przyniosą dzisiejsze negocjacje z wójtem. -Walczymy tylko o to, co nam się należy - mówi Prokopiuk. - Tak dalej nie może być.
W rozmowach weźmie także udział Ewa Frączek przewodnicząca gminnej "Solidarności” nauczycieli. Porozmawia z nami dopiero po spotkaniu z wójtem.