Agnieszka Cieślak do pracy w szkole w Jeleńcu (pow. łukowski) jeszcze nie wróciła. Czeka na uprawomocnienie wyroku. Czy dyrektor placówki złoży apelację? Nie wiadomo.
- Dopiero, gdy zapoznam się z pełnym uzasadnieniem wyroku sądu, podejmę decyzję o ewentualnych konsekwencjach wobec dyrektora - mówi wójt gminy Stanin Krzysztof Kazana. Tym samym, powtarza swoje stanowisko, które przedstawił nam trzy tygodnie temu.
Co na to Henryk Pałucki? We wtorek, sekretariat szkoły poinformował, że dyrektor będzie w środę. Kiedy tam zadzwoniliśmy, usłyszeliśmy od sekretarki, że Pałucki nie będzie się na ten temat wypowiadał.
Dlaczego? - To sprawa dyrektora. Nie jest zobligowany by kogokolwiek o tym informować. Nawet wśród pracowników szkoły nie rozmawia na ten temat. Poza tym, szkoła jest od tego by uczyć. Mamy kontrole, zakończenie roku - powiedziano nam w sekretariacie.
W rozmowie sprzed trzech tygodni, Pałucki nie wiedział jeszcze czy odwoła się od wyroku. Wiadomo jednak, że złożył wniosek do sądu o uzasadnienie wyroku. Dostanie je w tym tygodniu. Na apelację ma 2 tygodnie od doręczenia.
26 maja w zespole szkół w Jeleńcu lubelskie Kuratorium Oświaty przeprowadziło doraźną kontrolę. Podstawówkę i gimnazjum sprawdzano pod kątem organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej oraz zapewniania uczniom bezpieczeństwa.
"Stwierdzono, że uczniowie zauważają w szkole przypadki niewłaściwych zachowań, doświadczają agresji słownej i fizycznej. Istnieje potrzeba wzmacniania działań wychowawczych w zakresie wdrażania norm obowiązujących w szkole, respektowania procedur, regulaminów i kodeksów oraz zapobiegania zachowaniom niepożądanym” - czytamy w protokole pokontrolnym.
Ankiety kuratorium potwierdziły, że zdarzają się przypadki, kiedy uczniowie pozostają na zajęciach bez nadzoru upoważnionej do tego osoby. Kontrola wytknęła też braki w tzw. dokumentacji powypadkowej.
Dyrektorowi placówki zalecono m.in. "wzmożenie wykonywania zadań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę” oraz "prowadzenie zajęć pod nadzorem upoważnionej do tego osoby”. Szkoła ma też uzupełnić braki w dokumentacji powypadkowej.
- Dyrektor nie wniósł żadnych zastrzeżeń do protokołu. W nowym roku szkolnym sprawdzimy czy zalecenia kuratorium są realizowane - mówi Jolanta Misiak dyrektor Wydziału Wspierania Rozwoju Edukacji Kuratorium Oświaty w Lublinie.
O wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec dyrektora szkoły będzie wnioskował do kuratorium Witold Stępniewski, przewodniczący oddziału NSZZ "Solidarność” w Łukowie. Na razie, jednak, musi poczekać na uprawomocnienie wyroku.
We wtorek Agnieszka Cieślak o swojej sprawie mówiła na sesji rady gminy Stanin. - Nie mam już nic do stracenia - przyznaje polonistka z 17-letnim stażem. - Chciałam zapoznać radnych ze swoim problemem. Opowiedzieć im o tym, że od 7 miesięcy jestem bez pracy, że z dnia na dzień pozostawiono mnie bez środków do życia - dodaje nauczycielka. - Liczę, że dyrektor szkoły zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za to, co zrobił.
Jak dotąd, Henryk Pałucki nie przeprosił pani Agnieszki. - Na to nawet nie liczę. Dyrektor nie poczuwa się do winy - uważa polonistka.