Najwcześniej w październiku zamieszkają w nowym lokum podopieczni dającego schronienie ofiarom przemocy domowej ośrodka "Sens”. Stowarzyszenie nie ma pieniędzy na zmodernizowanie przekazanego przez samorządowców na cele ośrodka budynku po szkole podstawowej.
Lista przyjaciół ośrodka jest już długa. Otwierają ją konstantynowscy samorządowcy, którzy znając trudną sytuację Sensu, zaprosili go, ofiarowując nieodpłatnie budynek. Na miarę swoich możliwości wspierają finansowo i fizycznie prace remontowe. W uporządkowaniu terenu wokół przyszłego ośrodka uczestniczyli pensjonariusze Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej. Więźniowie pracują teraz społecznie wewnątrz budynku.
Podwórko ukwiecono dzięki Agnieszce Burdon. Powstał plac zabaw. Pomagają też miejscowi przedsiębiorcy: właściciele dwóch tartaków Mirosław i Urszula Szwederowie oraz Tadeusz Tkaczyk i Mirosław Stefaniuk. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Astra”, Przedsiębiorstwo Rolno-Handlowe, biznesmen Jan Johan, to kolejni darczyńcy.
Prawie stuletni, dwukondygnacyjny gmach cerkwi unickiej wymaga jeszcze szeregu prac adaptacyjnych. Na piętrze, przeznaczonym na pokoje do zamieszkania dla 22 podopiecznych - matek z dziećmi, żon maltretowanych przez mężów - wymieniono już instalację elektryczną i podłączono wodę. To zasługa Stanisława Romaniuka z Białej Podlaskiej, właściciela firmy budowlanej. Na parterze przewidziano pomieszczenia terapeutyczne. Tam już są łazienki urządzone na potrzeby młodszych klas szkoły podstawowej, które dwa lata temu przeniesiono. Trzeba jeszcze zmodernizować ogrzewanie, wnętrze otynkować i urządzić. Jak zauważa prezes Bożena Masarz, mieszkańcy są bardzo zaciekawieni nowym sąsiedztwem. Oglądają to, co już zrobiono. Większość odwiedzających wyraża swoją akceptację. Są też oponenci.
Kilku osobom nie podoba się to, że nie będą mogły chodzić na skróty przez plac ośrodka, który ogrodzono i zamknięto. •