Wiedza o obozach jenieckich z II Wojny Światowej na terenie powiatu bialskiego jest wciąż za mała. Tak uważają miejscowi historycy i regionaliści. Chcą to zmienić.
Największy obóz "Frontstalag 307" znajdował się w Kaliłowie niedaleko Białej Podlaskiej.
– Przeszło przez niego ok. 450 tys. ludzi, z tego ok. 115 tys. jest tu pochowanych – mówi Grzegorz Siemakowicz z Białej Podlaskiej, pracownik starostwa, który swoją pracę magisterską poświecił tej tematyce.
W tym roku przypada 75. rocznica utworzenia tych obozów przez Niemców. – A w tym tygodniu mamy również rocznicę największej egzekucji w historii powiatu, w lesie w Husince w ciągu 2 tygodni, Niemcy rozstrzelali 26 tys. jeńców radzieckich z obozu w Kaliłowie – podkreśla Siemakowicz, który wspólnie z młodzieżą i mieszkańcami okolicznych wsi porządkuje mogiły jeńców.
– Pomagają tez Białorusini, którzy sfinansowali krzyże. Stanęły w Husince i Kaliłowie. Udało się też ogrodzić groby w Husince, dzięki temu zwierzęta już ich nie ryją. Bo jeszcze kilka lat temu kości leżało dookoła grobów – wspomina Siemakowicz.
Uroczystości upamiętniające po raz pierwszy udało się zorganizować pięć lat temu.
– Liczę że w Białej Podlaskiej uda się obudzić świadomość społeczeństwa. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że taka tragedia tu sie wydarzyła. Bo groby często znajdują sie w szczerym polu albo w lasach. Są jeszcze miejsca które wymagają upamiętniania – dodaje pracownik starostwa.
Grzegorz Siemakowicz był jednym z prelegentów konferencji którą w sobotę zorganizował w Białej Podlaskiej Cezary Nowogrodzki, miejscowy regionalista. Dotyczyła właśnie historii obozów jenieckich na ziemi bialskiej w latach 1939-1944.
– Współpracujemy z powiatem bialskim przy porządkowaniu grobów jeńców radzieckich z II wojny światowej. To dla nas ważny temat. Chcemy upamiętniać tych którzy zginęli – zaznacza z kolei Wiktor Ivanov, prezes Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży obwodu brzeskiego.
– Ustawiliśmy już krzyże w Kaliłowie i Husince. Chcemy aby te miejsca były odwiedzane – dodaje Białorusin. – Musimy dbać o takie miejsca, gdzie zamordowano ludzi, nieważne jakiej narodowości. To nasz nie tylko moralny, ale również prawny obowiązek – potwierdza dr Edward Kopówka, kierownik Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince.
Grzegorz Siemakowicz przygotowuje obecnie szerszą publikację na temat obozu "Frontstalag 307". Miejscowi regionaliści chcą też w przyszłości odrestaurować mogiły i pomniki, które w większości zostały wybudowane w czasach PRL.