Lebiedziew (pow. bialski). Nietrzeźwy spowodował wypadek i zbiegł z miejsca zdarzenia. Chociaż skrył się w ogródku i pozorował pracę, to jednak został wytropiony przez psa służbowego.
Na miejscu pozostała tylko trzeźwa pasażerka 20-letnia Ewa K., która uskarżała się na ból kolana. Została przewieziona do szpitala.
Przybyły patrol szybko zatrzymał 30-letniego właściciela pojazdu Andrzeja P. Miał w organizmie aż 2,18 promila alkoholu.
Trzydziestolatek stwierdził jednak, że to nie on prowadził passata, lecz inny kierowca, który uciekł. Funkcjonariusze użyli więc psa Erima do poszukiwania szofera.
Owczarek powąchał porzuconą kurtkę i podjął trop. Szybko pobiegł w stronę lasu i skręcił do zabudowań, gdzie zatrzymał się przy pozorującym pracę w ogródku Sławomirze P. - bracie właściciela samochodu. 19-latek miał w wydychanym powietrzu 1,62 promila alkoholu.
- Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia. Kierującemu zostanie przedstawiony zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności - informuje podkom. Cezary Grochowski oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Białej Podlaskiej.