W Białej Podlaskiej drożeje energia ciepła. Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej podnosi ceny średnio o 15 proc. Miesięcznie będziemy płacić nawet kilkadziesiąt złotych więcej.
Obecnie Pani Teresa co miesiąc za ogrzewanie mieszkania płaci 89,54 zł. Wodę podgrzewa bojlerem. I też boi się podwyżek.
- Za ogrzewanie będę płacić prawie 20 zł więcej. Dojdą jeszcze podwyżki opłat za śmieci i wodę. Jak mają sobie poradzić emeryci i renciści? - zastanawia się pani Teresa.
O fali podwyżek mówił też przewodniczący Rady Miasta podczas ostatniej sesji.
- Dlaczego PEC musi co roku podnosić ceny? Wiele osób straci pracę, sporo będzie mieć niższe zarobki - mówi Bogusław Broniewicz.
Andrzej Czapski, bialski prezydent wyjaśnia, że na ta podwyżka podyktowana jest wzrostem cen węgla i energii elektrycznej, odpowiednio o 75 i 40 proc.
- Od czterech lat ceny się nie zmieniały, w zeszłym roku była tylko korekta - wyjaśnia Czapski.
Wyższe o ceny będą obowiązywać od 1 marca.
- Kupiliśmy zapas opału jeszcze po niższych stawkach, dzięki czemu opóźniliśmy podwyżki o kilka miesięcy. Średnio wyniosą one 15 proc. Mamy jednak cztery różne taryfy. Klienci mogą zatem różnie odczuć ten wzrost - przyznaje Aleksander Kompa, prezes bialskiego PEC.
Bolesław Kuzioła, prezes Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zgoda” obliczył, że koszty za energię cieplną na jego terenie wzrosną o około 20 proc. Od 1 kwietnia "Zgoda” wprowadzi wyższe zaliczki za centralne ogrzewanie i centralną ciepłą wodę.
- Teraz opłaty za ciepło w czynszu stanowią od 50-60 proc. A po wprowadzeniu nowej taryfy wzrosną nawet do 70 proc. - zauważa Kuzioła.
- Chociaż zimy nie są srogie, to faktury za ogrzewanie wcale nie są niższe. Strach pomyśleć, co by było, gdyby były ostre mrozy - zastanawia się pani Małgorzata z Terebelskiej II.
Mieczysław Ruta, prezes Zakładu Gospodarki Lokalowej martwi się, że przybędzie osób nie płacących czynszu. - Kiedy rosną opłaty, wtedy wzrasta też liczba lokatorów uchylających się od ich płacenia - mówi Ruta.