W Białej Podlaskiej trwają modernizacje kilku głównych ulic. Prace drogowe odbywają się bez zamykania jezdni.
- Z duszą na ramieniu przechodzę przez przejście dla pieszych na ul. Zamkowej - mówi pan Marian. - Jednego dnia jeździła tam koparka, która robiła wykop tuż przy grupie przechodniów. Podziwiam operatora, że nie było wypadku. Następnego dnia niespodziewanie z drugiej strony tego przejścia widzę wykopy i robotników układających nowy chodnik. Piesi muszą przechodzić jezdnią przed pędzącymi samochodami. To grozi tragedią.
Nasz Czytelnik dodaje, że brakuje odpowiedniego ostrzeżenia dla pieszych i odgrodzenia miejsca robót.
Sławomir Denisiuk, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta, przyznaje, że zablokowanie przejścia dla pieszych powinno być uzgodnione z jego wydziałem. - Wykonawca robót chciał już od czwartku zamknąć Zamkową - dodaje naczelnik Denisiuk. - Ze względu jednak na trwające imprezy XVII Międzynarodowego Podlaskiego Jarmarku Folkloru, przesunęliśmy termin zamknięcia na poniedziałek.
Jak się dowiedzieliśmy, na ul. Zamkowej prace wykonywała firma Wod-Kan (przyłącza kanalizacyjne), a Przedsiębiorstwo Robót Drogowych SA dodatkowo kładło chodniki. Zygmunt Jarosz, główny inżynier Wod-Kanu, twierdzi, że to główny wykonawca powinien odpowiednio zabezpieczyć i oznaczyć miejsce robót na skrzyżowaniu.
Prezes PRD Tadeusz Małaj bagatelizuje sprawę zagrożenia. - Ja winy nie biorę na siebie. Robota zrobiona. Nie ma sprawy. Nikomu nic się nie stało. Najwyżej przechodnie pobrudzili sobie buty.
To nie koniec prac na ul. Zamkowej. Zamknięcie prawie 500-metrowego odcinka tej ulicy zaplanowano na poniedziałek. Roboty potrwają dziesięć dni.
- Wtedy za jednym zamachem wykonamy cały remont, wraz z nową nawierzchnią. Już pod koniec lipca ruszymy z podobnymi robotami na al. Tysiąclecia (wtedy będzie zamknięta od ul. Narutowicza do mostu na Krznie). Wydłużymy czas pracy grup remontowych do godz. 17.30 - dodaje Małaj.
Z natłoku prac na drogach nie jest zadowolony Jan Harasimiuk, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. - Często autobusy muszą czekać na manewrujące na środku jezdni koparki. Poważnie opóźniane są kursy. Rośnie zużycie paliwa. Na dodatek twierdzi, że nie został powiadomiony o tym, że już od poniedziałku zostanie zamknięta ul. Zamkowa.