Gdyby nie refleks kierowcy ciężarówki, kobieta już by nie żyła. 52-letnia mieszkanka Drelowa jadąca rowerem wywróciła się we wtorek wprost przed kołami TIR-a, gdy wyjeżdżała na szosę z drogi podporządkowanej.
Gdy policja dostała sygnał o potrąceniu kobiety przez ciężarówkę, na miejscu już jej nie było. Miała świadomość, że narozrabiała, więc czym prędzej pieszo uciekła do domu. Zamknęła się w mieszkaniu i siedziała cicho jak mysz pod miotłą, udając że jej tam nie ma.
Z drugiej strony drzwi ta sama sytuacja wyglądała znacznie poważniej. Ratownicy obawiali się, że kobieta potrzebuje pomocy medycznej, a drzwi nie otwiera bo jest w szoku. Wybili szybę w oknie i weszli do środka.
Lekarz zbadał kobietę i stwierdził, że nic jej nie dolega.
Za dalsze badania zabrali się już policjanci: alkomat pokazał 1,4 promila.
Rowerzystka będzie mieć teraz problemy: odpowie za stworzenie zagrożenia w ruchu i jazdę po pijaku. Grozi jej do roku więzienia.