W Białej Podlaskiej zostało zahamowane oczyszczanie wód gruntowych ze skażeń ropopochodnych pochodzących z dawnego lotniska wojskowego. Ostatnio Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie skierował w tej sprawie alarmujące pismo do wojewody lubelskiego.
Od 1997 trwa systematyczne sczerpywanie produktów ropopochodnych. Dotąd zebrano ich spod ziemi już ponad 1,7 miliona litrów! Dramatyczne pogorszenie sytuacji nastąpiło przed rokiem, po bankructwie tureckiego inwestora Vahapa Toya. Nastąpiło wówczas czasowe zaprzestanie wypompowywania paliw. Niewiele najlepiej z tych obowiązków wywiązuje się obecnie Agencja Mienia Wojskowego, która przejęła władanie bialskim lotniskiem.
Edward Dec, kierownik bialskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, poinformował nas, że w obecnym roku wypompowano spod ziemi zaledwie nieco ponad 71 tysięcy litrów substancji ropopochodnych.
– Biorąc pod uwagę ilości sczerpywanego produktu można stwierdzić, że eksploatowane obecnie systemy nie spełniają swojego zadania. Od 1 stycznia do 30 kwietnia 2004 roku ówczesny operator systemu sczerpywania na lotnisku „Hydrogeotechnika” z Kielc wypompowała spod ziemi 60 tys. litrów paliwa, a od tego czasu do dziś odzyskano niecałe 11 tys. litrów. W ciągu roku dwukrotnie były wyłączane z eksploatacji systemy oczyszczania środowiska gruntowo-wodnego, zamontowanych na terenie lotniska – zaznacza Edward Dec.
Dyrektor dodał, że nie został rozbudowany system sczerpywania ropy oraz nie zahamowano migracji zanieczyszczeń z lotniska na tereny sąsiednie. Plama ropy z prędkością 10 metrów na rok przesuwa się w kierunku doliny Krzny. Do dziś nikt nie zbadał, dokąd dotarła i jaki zajęła obszar.
Sławomir Sieradzki, kierownik działu obsługi medialnej centrali Agencji Mienia Wojskowego w Warszawie wyjaśnił nam, że opóźnienia związane z likwidacją zanieczyszczeń powstały wskutek zablokowania przez kielecką firmę przetargów na zamontowanie urządzeń obserwacyjnych i eksploatacyjnych poza lotniskiem. Ponadto skradzione zostały także niektóre instalacje oczyszczające.
Zupełnie nieświadomi obecnej sytuacji są mieszkańcy ul. Młyńskiej, leżącej w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska. Czesława Wiak powiedziała nam, że ona, jej rodzina i sąsiedzi piją wodę ze studni, gdyż na razie nie ma obiecywanego wodociągu. Sanepid kiedyś badał wodę i stwierdził, że nie ma w niej związków ropopochodnych (chociaż ludzie wyczuwali zapach benzyn).