Dzisiejsi rodzice, wybierając imię swojemu potomkowi sugerują się nie tylko tradycjami rodzinnymi i narodowymi, ale także oglądanymi w telewizji filmami .
- Nie ma w tym nic niestosownego. Nosiły je przecież wielkie postacie. Są dość powszechne ostatnio, ale zdarzają się nazwania inne, fikuśne. Chrzciliśmy dziecko o imieniu pochodzenia afrykańskiego, trudno je nawet wymówić. Rodzice tłumaczyli, że tak jest oryginalnie - mówi proboszcz jednej z bialskich parafii. Kiedy maleństwo jest przynoszone do kościoła, ma już imię, jedno lub dwa, potwierdzone urzędowo. Nie da się nic zmienić. Dlatego wcześniej, w trakcie spotkania przygotowującego do rodzicielstwa, przypomina się małżonkom, aby wybierali imiona chrześcijańskie.
- Mamy tylu wspaniałych świętych i błogosławionych, dobrze jest mieć kogoś takiego za patrona i wzór godny naśladowania - kontynuuje duchowny.
Ale życiowe wzorce niektórzy wolą czerpać z ekranowych produkcji. - Nie są to częste przypadki, ale bywają. Zapamiętałam dwa dość szczególne. Paula i Kewin - to imiona pochodzenia obcego. Zasada jest taka, że imiona zaczerpnięte z innego języka spolszczamy. Dlatego nie zapisano tak jak w oryginale - Kevin - informuje Stanisława Jaskólska, kierownik USC w Białej Podlaskiej. W przypadku Michela, jest jeszcze inaczej. Jeżeli ktoś wskazuje to imię, proponuje mu się zamianę na rodzimą wersję Michał. Ale rodzic potrafi się uprzeć, wówczas utrwala się pisownię zgodną z wymową - Majkel. Podobne wątpliwości rozstrzyga Komitet Językoznawstwa w Polskiej Akademii Nauk. Tam mogą się zgłaszać zainteresowani.
- Do tej pory nie wiemy, która wersja jest obowiązująca, Angelika czy Andżelika. Komitet jeszcze nie odpowiedział na nasze pytanie - zaznacza pani kierownik bialskiego USC. Jak podkreśla, większość stanowią jednak imiona tradycyjne. W grudniu było kilku Adamów. Chyba nie tylko ze względu na popularne imieniny i przypadającą w tym dniu Wigilię, ale także na cześć naszego czołowego sportowca.