Uczniowie z tych szkół nie mają w czasie wolnym od lekcji wytchnienia. Dzień kuchni regionalnej, wyjazdy na basen do Białej Podlaskiej i na lodowisko do Brześcia. Maraton filmowy, poznawanie kultury rosyjskiej i angielskiej, warsztaty plastyczne. Ale najwięcej dzieci przyszło zobaczyć i pogłaskać labradory.
Dzieci zasypywały opiekunów zwierząt pytaniami. Czy psy mają swój przysmak? Czy to prawda, że podczas tresury uzależnia się je od narkotyków? - To wierutna bzdura. Rozpoznają różne zapachy podczas szkolenia. A o przysmakach wolimy się nie dowiadywać, bo za drogo będzie nas to kosztowało - odpowiadali ich przewodnicy.
Pięć walizek rozstawiono przed oczami publiczności. Odys bezbłędnie i szybko rozpoznał, w której jest narkotyk. W nagrodę mógł się z dziećmi pobawić. Laura, jego matka, ma na swoim koncie prawdziwe sukcesy. W ubiegłym roku dwa razy znalazła narkotyki, w wagonie i schowane w ubraniu przemytnika.
- Chciałbym mieć takiego psa. Dlatego jestem tutaj dzisiaj, bo nie codziennie przychodzę - mówi Mirosław Denicki, gimnazjalista. - To grono pedagogiczne zaproponowało zorganizowanie zimowiska. Szkolny autobus przywozi dzieci na zajęcia i odwozi z powrotem. Dzięki sponsorom zapewniamy im posiłki. Otrzymują codziennie danie obiadowe - słyszymy od Bożeny Konieczki, dyrektorki ZS w Kobylanach. Dwie pracownie komputerowe, dobrze wyposażona kuchnia, sprzęt rtv i odtwarzacz DVD, sala gimnastyczna, każdego dnia są pełne gwaru dzieci. Gdyby nie zimowisko, spędziłyby ferie w domu przed telewizorem. •