Brutalnie pobił i groził zabójstwem ekspedientce ze sklepu spożywczego przy ul. Podleśnej w Białej Podlaskiej. Policjanci zatrzymali sprawcę. 23-letni Rafał S. przyznał się do napadu.
Wczoraj około godz. 17 napastnik wszedł do sklepu i zażądał wydania pieniędzy. Zaatakował sprzedawczynię. Bił Ewę S. pięściami i metalową szufelką. Kobieta wydała mu 2,5 tysiąca złotych. Napastnik zabrał ekspedientce kluczyki do jej samochodu. Ze swoją ofiarą jeździł najpierw po mieście, potem zostawił ranną kobietę i odjechał w kierunku Łosic.
Po ponad 2 godzinach zaatakowana kobieta powiadomiła swojego szefa. Wezwano karetkę pogotowia i policję.
- Rozpoczęliśmy poszukiwania auta. Otrzymaliśmy od łosickiej policji sygnał, że znaleziono spalony samochód, który wcześniej uderzył w płot remizy strażackiej w Cełujkach - wyjaśnia Cezary Grochowski, oficer prasowy bialskiej policji.
23-latek zostawił uszkodzonego fiata punto i wezwał taksówkę pod bank w Huszlewie.
- Wraz z taksówkarzem podjechali tam nasi policjanci. Zdumiony 23-latek nie wierzył, kiedy z wezwanej taksówki wychylili się policjanci i skuli go w kajdanki - dodaje przedstawiciel bialskich policjantów.
Mężczyzna przyznał się do dokonania napadu.
(pim)