Niedzielny "Festyn z mundurem” nie był zwykłą zabawą. Policjanci przygotowali różne atrakcje by zebrać jak najwięcej pieniędzy dla kolegi, któremu spłoną cały dobytek.
Dlatego w niedzielę na placu Wolności policjanci wraz z innymi służbami mundurowymi zorganizowani imprezę na rzecz poszkodowanego i jego bliskich.
Najwięcej emocji wzbudzały pokazy strażackie. Na środku miasta płonął samochód, który strażacy fachowo ugasili i pocięli, by pokazać jak ratują w takich sytuacjach ludzi. Sporo osób oglądało specyficzne stoisko, jakie zorganizowali celnicy. Można tam było zobaczyć przedmioty jak np. wypchanego niedźwiedzia czy skóry węży, zatrzymane przemytnikom.
- Cieszę się, że mogę uczestniczyć w takiej akcji charytatywnej. Ludzie raczej sympatycznie i życzliwie podchodzili do zbiorki - mówi Anna Bebko, wolontariuszka z I bialskiego LO, która chodziła z puszką koło bialskich kościołów. Ania i gimnazjalistka Katarzyna Budzyńska kwestowały wraz 15 harcerzami i 10 wolontariuszami z Komitetu Dobry Duszek Powiatu Bialskiego.
- Trzeba wspomóc pana, któremu spłonęło mieszkanie - przyznaje Natalia Michalak, która przyszła na wczorajszy festyn z mamą i oglądała przygotowane atrakcje.
Organizatorzy festynu przygotowali także loterię fantową oraz aukcję obrazów namalowanych przez aspiranta sztabowego Dariusza Buczyńskiego. - Maluję głównie pejzaże i portrety dzieci. Chciałem swoimi pracami wspomóc szlachetny cel - mówi Buczyński.
Szybko dwa jego obrazy zostały wylicytowane za 900 zł.
Aukcję i licytację prowadził Marian Lackowski, policjant będący Kawalerem Orderu Uśmiechu oraz Mariusz Matera, lider zespołu Joel. - To bardzo budująca impreza. Chodzi nam o integrację służb mundurowych ze społeczeństwem. Niech ludzie zobaczą, na co podatki płacą. A przy okazji prezentujemy różne pokazy - mówi Lackowski.