Rodzice uczniów ze Szkoły Podstawowej w Rudnikach pod Międzyrzecem Podlaskim boją się o swoje dzieci. Dowiedzieli się, że troje uczniów z objawami gruźlicy trafiło do specjalistycznego szpitala w Otwocku.
- Ponad sto uczniów będzie objętych badaniami. Niektórzy rodzice robią je na własną rękę, bo się boją. Powstają plotki - mówi Jerzy Panasiuk, ojciec dziecka uczącego się w podstawówce w Rudnikach i dodaje, że sam się martwi.
Agata Piątkowska, dyrektor ośrodka dla bezdomnych, dementuje informacje, jakoby ktokolwiek z jej podopiecznych zmarł na gruźlicę.
- Jeden z panów ma rzeczywiście chore płuca i zaraził konkubinę. Okazało się, że chora jest też szóstka dzieci tej matki - mówi dyrektor. - Dzieci, w tym troje uczniów podstawówki, zostały przewiezione do szpitala. Kończy się ich leczenie.
Andrzej Kurenda, dyrektor podstawówki w Rudnikach, informuje, że dzieci z rodziny chorej na gruźlicę chodzą do jego szkoły od dwóch lat.
- W poniedziałek dowiedziałem się o tym, że uczniowie są w otwockim szpitalu. Powiadomiłem sanepid i ośrodek zdrowia. Poinformowałem też rodziców dzieci, które uczęszczają do klas pierwszych o potrzebie przebadania się. Niektórzy ludzie niepotrzebnie popadają w panikę - wyjaśnia Kurenda.
Zofia Badach, powiatowy inspektor sanitarny w Białej Podlaskiej, podkreśla, że nie ma oficjalnego zawiadomienia w tej sprawie. - Będziemy na miejscu w poniedziałek wyjaśniać nieoficjalny sygnał.
Marek Pietrzela