Zima, to czas szczególnie trudny dla instytucji zajmujących się bezdomnymi zwierzętami. Jednym z takich miejsc jest schronisko "Azyl”.
Z myślą o nich w ubiegłym roku zmodernizowano schronisko. – Remont był możliwy dzięki darczyńcom i wpływom z 1 proc. podatku, jak również licznym wolontariuszom zasilającym nasze szeregi. Dla nas liczy się każda pomoc – wyjaśnia Anna Kempa-Karolczuk, prezes schroniska.
Podczas remontu dla oszczędności wymieniono piec grzewczy z olejowego na drzewny oraz odnowiono kojce dla psów. – Dzięki temu w naszym schronisku już tylko nieliczne psy są na łańcuchu – dodaje Kempa-Karolczuk.
Jak co roku, najtrudniejszym czasem dla pracowników, jak i dla zwierząt, jest okres zimowy. Wszystkie budy zostały wyścielone już słomą, ale tą czynność trzeba będzie jeszcze powtórzyć. Problemem są też niewielkie ilości pożywienia, jakim dysponuje schronisko. – Ostatnie miesiące przetrwaliśmy na zapasach, które znacznie zeszczuplały. Dlatego jak zawsze potrzebujemy jedzenia w każdej postaci, tj. kości, mięsa, kaszy, makaronu, ryżu, suchej karmy oraz puszek z karmą kocią i psią. Oprócz tego przydadzą się także gaziki, bandaże, strzykawki czy igły, które ułatwią pracę przy sterylizacjach – wylicza Kempa-Karolczuk.
Władze schroniska apelują, aby każdy, kto otrzymał "żywy prezent” pod choinkę, poczuł się za niego odpowiedzialny, bo właśnie w okresie poświątecznym znacznie zwiększa się liczba porzucanych psów i kotów.