Prezydent RP Andrzej Duda popiera przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni. – Niestety presja na granicę wzrasta – stwierdza głowa państwa. A problemy mają rolnicy, bo koła łowieckie nie chcą przyjeżdżać do nich aby szacować szkody.
Prezydent Andrzej Duda spotkał się we wtorek m.in. z szefami resortów MON i MSWiA oraz z komendantem głównym Straży Granicznej.
– Przedłużenie stanu wyjątkowego jest nie tylko zasadne, ale również niezbędne by Straż Graniczna i wojsko mogły wykonywać tam swoje zadania – przekonuje Duda.
We wtorek do godziny 17 straż graniczna udaremniła 354 próby nielegalnego przekroczenia polskiej granicy. – To jest rekordowa liczba. Presja na granicy wzrasta i nadal musimy czynić wszystko by temu zapobiegać – podkreśla prezydent RP, dodając jednocześnie, że jeśli będzie taka możliwość, to stan wyjątkowy można skrócić.
Andrzej Duda zapowiedział, że kiedy trafi do niego wniosek rządu, zgodnie z przepisami wystąpi do Sejmu, by ten wypowiedział się w tej kwestii i wyraził zgodę na przedłużenie stanu wyjątkowego.
Ale stan wyjątkowy oznacza też m.in. problemy rolników. – Niestety koła łowieckie nie chcą przyjeżdżać na te tereny i szacować szkód i prowadzić odstrzałów – tłumaczy Jerzy Troć, wójt gminy Kodeń w powiecie bialskim. Rolnicy ponoszą straty zwłaszcza w uprawach kukurydzy, które niszczą dziki czy jelenie. – Wcześniej rolnicy zgłaszali szkody, a koła łowieckie na bieżąco to szacowały. Liczy się czas, bo za chwilę rozpocznie się zbiór kukurydzy, a za 2 miesiące nie będzie już czego szacować – podkreśla wójt.
Gmina zamierza interweniować w straży granicznej. – Poza tym te wojskowe manewry, które odbywały się niedawno po białoruskiej stronie również spowodowały, że przez wystrzały większość zwierzyny wyemigrowała do nas – stwierdza. – Ale co roku te migracje zwierzyny obserwujemy, bo na wysokości Kodnia Białorusini maja poligon i tam strzelają. Wędkarze, którzy łowią na Bugu opowiadają, że wtedy zwierzyna wpław po rzece ciągnie – relacjonuje Troć.
Przypomnijmy, że stan wyjątkowy wprowadzono 2 września, pierwotnie na 30 dni. Obejmuje on 183 miejscowości w województwach podlaskim oraz lubelskim. Od sierpnia Straż Graniczna odnotowała 9,4 tysiąca prób przekroczenia polskiej granicy. 8,2 tysiąca z nich zostało udaremnionych w pasie granicznym. Natomiast w ośrodkach strzeżonych przebywa ok. 1,2 tys. zatrzymanych migrantów.
We wtorek wieczorem na bagnach w miejscowości Tarasiuki pod Włodawą cudem uszło z życiem troje migrantów z Syrii. Aktywistka społeczna Elżbieta Podleśna wezwała służby ratunkowe. Dwie kobiety wymagały hospitalizacji w szpitalu we Włodawie. Natomiast mężczyzna przebywa w placówce Straży Granicznej.
– Ustalamy, skąd te osoby wzięły się w Polsce, w którym miejscu i w jakim czasie przekroczyły granicę – powiedział w środę Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Podmokłe tereny, na których znaleziono migrantów, nie są objęte stanem wyjątkowym.