Pod koniec sierpnia 2003 roku radzyńska policja zatrzymała przy wsiadaniu do pojazdu nietrzeźwego Jana G. W wydychanym powietrzu miał ponad półtora promila alkoholu. Po zakończeniu badania, radny zjadł wydruk z alkomatu. Sprawa trafiła do sądu.
– Na ostatniej rozprawie okazało się, że nie dostarczono nam jeszcze jednego dowodu – mówi Dorota Domańska, prezes Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim. – W tej sytuacji sędzia musiał przerwać rozprawę i przenieść ją na inny termin.
Sprawa w sądzie toczy się już od ponad roku. Wyrok zapadnie dopiero po zakończeniu postępowania dowodowego. Wszystko wskazuje, że nie nastąpi to szybko.