Ponad dwieście pisemnych protestów o identycznej treści od pielęgniarek zatrudnionych w łukowskim szpitalu zostało skierowanych do posła Leszka Świętochowskiego.
Od ubiegłego tygodnia na znak solidarności, przy wejściu do szpitala znalazły się afisze z informacją o proteście. W petycjach, które posłowi przyniosły pielęgniarki jest mowa o rozgoryczeniu, jakie rośnie w ich środowisku, a jest wywołane ich złą sytuacją materialną i niskimi zarobkami. Żądają wprowadzenia pod obrady sejmu projektu ustawy zawierającej określenia minimalnego wynagrodzenia, odpowiadającego co najmniej trzem najniższym płacom krajowym. Oczekują też wstrzymania "degradacji zawodu” i zwolnień w ich zakładzie pracy. Pielęgniarki żądają zmian w projekcie nowelizacji ustawy, który odbiera im przywileje tzw. czasu pracy rozliczeniowego i dodatku za godziny pracy dziennej w soboty. Domagają się odpowiednich zapisów w ustawie budżetowej i środków finansowych na kształcenie podyplomowe pielęgniarek i położnych.
- Nie możemy dopuścić do niekontrolowanej prywatyzacji. Wyrażamy niepokój decyzją zamrożenia składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne. Dla społeczeństwa i dla nas oznacza to zmniejszenie środków finansowych na świadczenia zdrowotne - pisze w swoim liście przewodnicząca OZZPiP Bernarda Machniak.Poseł Leszek Świętochowski zapewnił, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by pomóc.
- Problem przeniesienia środków na podwyżki dla pielęgniarek poruszę na najbliższym posiedzeniu komisji finansów. Rozumiem rozgoryczenie, jednak o wprowadzeniu podwyżek, z których wiele szpitali w Polsce się nie wywiązuje zadecydował wcześniejszy rząd, wprowadzono wówczas nowe prawo nic nie mówiąc o pieniądzach na ten cel. Rolą wszystkich posłów jest jednak zapewnienie, by pieniądze na taką dziedzinę, jak służba zdrowia były w budżecie - mówi Leszek Świętochowski.
Przyznaje, że jako poseł ugrupowania, które poszło do wyborów razem z pielęgniarkami czuje się zobowiązany podwójnie. - To jednak jeszcze nie gwarancja sukcesu, nie sam PSL znalazł się przecież w parlamencie i rządzie, więc nie wszystko tylko od nas zależy - podkreśla poseł.