Podczas lotu patrolowego przy granicy z Białorusią polski śmigłowiec zgubił zapalnik pocisku. Służby zapewniają jednak, że nie stanowi on zagrożenia dla ludzi.
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało w czwartek pilny komunikat w tej sprawie.
„Przy granicy z Białorusią Wojsko Polskie prowadzi intensywne działania z użyciem specjalistycznego sprzętu, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa. We wtorek po zakończeniu lotów bojowych w jednym ze śmigłowców realizujących patrol w rejonie granicy stwierdzono brak zapalnika w jednym z pocisków” – czytamy.
Śmigłowiec bojowy Mi-24 leciał wzdłuż pasa granicznego, poza terenem zabudowanym. „Z uwagi na to, iż dotychczasowe poszukiwania urządzenia nie przyniosły rezultatu informujemy, iż zapalnik ma wbudowane zabezpieczenia i nie stanowi zagrożenia dla otoczenia” – zapewniają służby. Ale apelują do ludzi, by w przypadku odnalezienia zapalnika, powiadomić wojsko lub policję.
Prawdopodobnie chodzi o zapalnik do pocisku S-5M. To niekierowany pocisk rakietowy. A sam zapalnik mierzy 11 cm. Dowodzi to, że śmigłowce patrolujące teren nadgraniczny latają uzbrojone.
„Będziemy kontynuować poszukiwanie urządzenia”- zapowiada dowództwo.