Opłatek i życzenia świąteczno-noworoczne nie powstrzymały radnych powiatu bialskiego od ostrych komentarzy. Do słownych przepychanek doszło na dwóch sesjach w czwartek.
– Jesteśmy tu wszyscy trzeźwi. Miałem okazję każdego obwąchać przy dzieleniu się opłatkiem – zaznaczył Litwiniuk polemizując z Uścińskim w sprawie porządku sesji oraz zgłaszania radnych do komisji samorządowych. - Proszę nie robić zamętu. Wszystko jest lege artis! Proszę nie strugać.... Nie chcę za dużo powiedzieć – mówił przewodniczący.
Tymczasem Marek Uściński protestował m.in. przeciwko opóźnianiu powoływania przez radę i opiniowaniu składu komisji przez zarząd powiatu oraz przeciwko marginalizacji jego klubu przy przydzielaniu radnych do komisji.
- Chociaż PiS zdobył czwartą cześć mandatów, to jednak został zepchnięty przez koalicję na margines rady. Nie pozwolono naszym radnym pracować w więcej niż jednej komisji. Bezprawnie odmówiono prawa uczestnictwa w pracy kilku komisji. Takie działanie nie ma nic wspólnego z demokracją. W naszym przygranicznym powiecie jest jak w Białorusi! – podkreśla Uściński i zapowiada złożenie protestu do wojewody lubelskiego. Dodaje, że koalicji zapewne chodziło o skok na kasę.
Przewodniczący komisji otrzymują po około 1800 zł miesięcznie, a wiceprzewodniczący po około 1500 zł. Za udział w komisji radny dostaje po kilkadziesiąt złotych dodatku. Z opozycji tylko jeden radny został wiceprzewodniczącym.
Marek Uściński próbował też bezskutecznie przeciwstawić się przyznaniu staroście Tadeuszowi Łazowskiemu maksymalnego wynagrodzenia, czyli 12 365,22 zł (brutto), proponował ograniczyć je o 30 proc. ze względu na rosnące zadłużenie powiatu.
Zdecydowana większość rady odrzuciła ten wniosek.