Pani Halina Bielecka z płaczem oglądała drzwi wejściowe, które firma z Gniezna pośpiesznie wstawiła w nową futrynę przyspawaną do starej. Bialczanka poprosiła naszą redakcję o interwencję.
- Zdumiało mnie, że od wewnątrz mieszkania robotnicy przyspawali futrynę, która odstaje od ściany. Nie zabezpieczyli dziury, która jest przy progu. Rękę pod nią można było wsadzić. Powstałe ubytki w ścianie pracownicy obleli pianką, aż zablokowało mi to szafę wnękową. Obiecali, że jak za dwie godziny pianka stężeje, to wówczas usuną resztki. Nieroztropnie podpisałem wówczas wykonanie usługi. Zabrali mi ten dokument. Ekipa zaczepiła drzwi na hakach i wyszła - skarży się właścicielka mieszkania.
Kobieta niezadowolona z nowych drzwi podkreśla, że fachowcy nie wrócili do wykończenia swojej pracy. Obecnie musi zapłacić 870 zł za drzwi i 93 zł odsetek, gdyż należność będzie uiszczana w 12 ratach.
Rzeczywiście, w mieszkaniu pani Bieleckiej ujrzeliśmy wyglądające szpetnie drzwi. Fatalnie wyglądają ściany z resztkami odrywającej się pianki. Zadzwoniliśmy do Mariusza Majchrzaka, szefa gnieźnieńskiej firmy, która wykonywała u bialczanki drzwi. Obiecał, że pójdzie klientce na rękę. Chociaż jego firma nie obiecuje prac wykończeniowych (umowa o tym uprzedza), a jedynie montaż drzwi, to jednak postanowił zrobić wyjątek w tym przypadku. Zadecydował, pokryć koszty dodatkowej usługi przy oczyszczaniu ściany i doprowadzeniu drzwi do porządku.
Skierowaliśmy też poszkodowaną do Katarzyny Wawiórko, rzecznika praw konsumentów w Białej Podlaskiej. - Zastosowano jedynie okleinę dębową. Ustalenia nie przewidywały, ani obróbki końcowej, szpachlowania i malowania wokół drzwi. Konsumenci nie mogą być łatwowierni., Muszą czytać umowy przez ich podpisaniem. W tym przypadku właściciel firmy nie chciał już powrotu swojej ekipy do Białej Podlaskiej. Zgodził się, aby H. Bielecka wynajęła miejscowych, którzy jej wykończą wstawione drzwi. Ostrzegam klientów przed korzystaniem z usług fachowców z innych regionów kraju - podkreśla Katarzyna Wawiórko.•